Bo wtedy robiono filmy, a nie jak teraz, nawrzucają celebrytów, reklamę zrobią i myślą, że to starczy

No właśnie, sama prawda

każdy gatunek w sztuce (również gatunek filmu) ma swój czas i miejsce.
świat się zmienia, ludzie się zmieniają, dotykają ich inne problemy, jest inny kontast, inne potrzeby i marzenia. W baroku tworzyli inne obrazy niż w renesansie bo świat się zmienił

i teraz przechodzimy do sedna
Ludzie oświeceni, otwarci i inteligenti są świadomi tego że zachodzą zmiany i zachwycają się tym jak western wyewoluował i jego korzenie i wariacje powędrowały do innych filmów w innej formie i są DZISIEJSZYMI westernami
a ludzie ograniczeni to ci, którzy z sentymentem patrzą w przeszłość i piszą: eeeee dziś już takich westernów się nie robi, kiedyś to były czasy. I żyją tym wspomnieniem kiedy mieli 12 lat siedzieli i na rubinie oglądali western. I zamiast zmusić się do inteligentnej refleksji na temat otaczającego nas świata i zmian jakie w nim zachodzą to będą biadolić że kiedyś były lepsze filmy muzyka ludzie lepsi wszystko było lepsze a dziś to tylko kicz.

pozdrawiam i zachęcam do myślenia

Jedyne co przez was przemawia to sentyment. nie ma tu za grosz obiektywizmu a jest tylko ignoracją i głupota


Zdanie że kiedyś było lepiej jest największą głupotą jaką można powiedzieć.
ŻYJEMY W NAJLEPSZYCH MOŻLIWYCH CZASACH DLA KAŻDEJ Z FORM SZTUKI i każdy kto jest innego zdania jest ignorantem. - przepraszam z góry ale w tej kwesti nie przekonacie mnie że kiedyś było lepiej bo nie było. Dziś jest więcej wszystkiego. Więcej twórców,możliwości,pieniędzy,swobody,ambicji,niszowych produkcji po prostu wszystkiego jest wiecej.
A to że nie potraficie czegoś odszukać i patrzycie tylko na prdukcje hollywoodu i na ich podstawie piszecie że kiedyś było lepiej to jesteście skończonymi głąbami. - grzeczniej nie potrafie bo taka ignoracja mnie doprowadza do wrzenia.... eeeeee kiedyś to było lepiej lepiej było za prlu w kolejce 24 godziny postać po papier toaletowy i dostać pałą od zomo

Jak widzę tego typu komentarze, to aż mnie coś rusza....

Podkreślę, że nie mam sentymentu do tych filmów, bo jestem zbyt młody. Dopiero teraz je oglądam, ale miażdżąca przewaga jest właśnie po stronie tych starych dzieł. Co z tego, że dzisiaj więcej pieniędzy, możliwości etc. etc. skoro nie są one wykorzystane ? Dzisiejsze "dzieła" są na ogół płytkie i prostolinijne, trzymające się na siłę jednego wątku/schematu, by przypadkiem mniej ogarnięty widz nie zagubił się w trakcie oglądania. Z drugiem strony są pseudo ambitne szmiry, które usiłują udawać coś wybitnego.
To wszystko odzwierciedla również tzw. "sztuka nowoczesna" - gówno na prześcieradle jest już "dziełem sztuki".

Dziękuję za taką sztukę.
Pozdrawiam i dobranoc.

Żeby mieć sentyment do czegoś nie trzeba być starym. Można mieć 16 lat i mieć sentyment do literatury pozytywizmu.

Wiesz co mówili o filmach w latach 60-70 ubiegłego wieku? Że to co powstaje to gówno nie filmy. Że prawdziwe filmy to były bez dźwięku z Charlie Chaplinem 50 lat wcześniej. Co z tego że technologia poszła w przód i dodali dźwięk i kolor skoro to już nie jest to samo. Te filmy już nie mają duszy - mówili.

To były powszechne opinie.

I ty jesteś właśnie dziś takim januszem. Nie jesteś tym wyjątkowym, który wie co dobre. Nie jesteś jednym z nielicznych, którzy się znają na sztuce. Jesteś zwykłym januszem, który widzi tylko Pitbulla patryka vegi pokazuje go palcem i krzyczy: i to ma być kino? tfu! to ja dziękuje. A obok filmów patryka vegi powstaje np. Twój Vincent - rewelacyjna biografia Van Gogha stworzona za pomocą obrazów. Każda z 65.000 klatek filmu jest obrazem olejnym, namalowanym na płótnie przy użyciu tej samej techniki, jaką stosował Van Gogh. Przy tworzeniu filmu pracowało 125 malarzy. Ale ty zamiast dostrzegać takie fimy dalej będziesz pokazywał palcem głupią komedie romantyczną i będziesz krzyczał: w dupie mam takie kino!!! kiedyś były lepsze filmy!!!

Podałeś jeden tytuł filmu i tutaj trudno się nie zgodzić - bardzo dobre dzieło i chylę czoła przed tymi artystami. Ale w każdym okresie znajdzie się dzieła wybitne. Natomiast problemem jest to, że, paradoksalnie, przy coraz większych możliwościach i coraz większej ilości kręconych filmów, coraz mniej jest tych wartościowych.

I to mnie właśnie boli. I właśnie dlatego trudno mi nazwać ten okres jako najlepszym dla sztuki. Gros filmów jakie powstają to zwykłe "patrzadła", często bogate w efekty i jak już wspominałem wcześniej, często prostolinijne i bez jakiegoś głębszego przekazu. Nie mówię, że wszystko jest złe i do dupy, bo można się przy wielu z nich dobrze bawić, ale właściwie tylko tyle - obejrzeć dla rozrywki i zapomnieć. A czasem człowiek oczekuje czegoś więcej, czegoś co skłoni do przemyśleń, zostanie na dłużej w pamięci. Tego jest właśnie coraz mniej i nad tym ubolewam.

Jeśli to jest według ciebie ignorancja i januszowanie, to chyba wolę takim januszem pozostać.

A szukacie w ogóle tych lepszych filmów czy idziecie na najbardziej rozreklamowane, żeby narzekać?