Czy tak naprawdę to było 7 kobiet. Wydaje mi się że bohaterką tego dokumentu była jedna kobieta. Jej życie podzielono na 7 części. Czwartek, piątek, sobotę... itd. Życie w którym istotną rolę odgrywała kariera baletnicy. Szczytem osiągnięć zawodowych cieszyła się w niedzielę.
Znowu Kieślowski porusza temat kariery oraz tego co po sobie zostawimy, gdy nasze życie osiągnie kres.
Mi się tak nie wydaje. Jak sam tytuł wskazuje: było to siedem kobiet, w różnym wieku, ale z tej samej "branży" - przekrój od najmłodszych uczennic do starych nauczycielek. Choć co wnioksu, że Kieślowski porusza temat kariery oraz tego co po sobie zostawimy, gdy nasze życie osiągnie kres, to zgadzam się z nim!
Autor przedstawił siedem różnych kobiet (miały one chociażby odmienne imiona), ale taka realizacja pozwala na potraktowanie obrazu jako opowieści o konkretnej osobie - o kobiecie, o artyście, o człowieku. Może to być głos zarówno zbiorowości jak i jednostki. Dla mnie osobiście oprócz tematu sztuki, kariery Kieślowski ukazuje także koleje życia każdego z nas - z początku jako dzieci uczymy się różnych przydatnych rzeczy, potem ciężko pracujemy aby zapewnić sobie przyszłość, potem następuje rozkwit - praca, rodzina, i wciąż jeszcze młodość. Następnie nasze dzieci dorastają, zaczynają chodzić własnymi drogami a człowiek z przerażeniem odkrywa, że jest coraz starszy i słabszy. Po chwilach niezgody na to przychodzi jednak w końcu akceptacja, spełnienie. Mogą być i wnuki;)
Mnie ten film zachwycił, mała rzecz a o jakiej sile rażenia;):)
ciekawe jest umieszczenie glownego spektaklu w niedziele, ja wyciagnalem rowniez jakas przynaleznosc do tego przed czym sie najpierw bronimy a pozniej nie pozostaje nam juz nic innego gdyz drugi raz juz niestety niedzieli nie bedzie
Tak szczyt formy przypadł na niedzielę a potem zaczęła się równia pochyła w dół, poniedziałek to już brak entuzjazmu, wtorek to już wyraźna obojętność, natomiast nie ma już odwrotu, ta kolej rzeczy musi się już potoczyć do swojego końca, według utartego schematu.
Najbardziej subtelny według mnie z dokumentów krótkometrażowych K.K. Podczas gdy w innych mamy osoby bardziej statystyczne, bardziej "przeciętne" tu mamy pokazaną odrobinę sztuki, ładnie oprawionej w muzykę. Tym samym najprzyjemniejszy w oglądaniu.