Zauważyłem w filmie pewną 'nieścisłość'. Koleś zamierzał oddać serce Emily, ale mimo tego pytał
w szpitalu jej lekarki jakie są szanse na znalezienie dawcy. Trochę mnie to raziło...chyba, że można
to tłumaczyć tak, iż bał się śmierci, tak naprawdę umierać nie chciał i miał nadzieję, że jednak tego
serca nie będzie musiał oddawać?
No i kompletnie nie rozumiem ostatniej sceny. Czemu Emily i Ezra mieli się poznać?
A czemu nie trafili na siebie np. Emily lub Ezra z tą starszą panią, która dostałą dostała kawałek wątroby?
Poza tym...czy dawca tak naprawdę nie musi być anonimowy? Chyba nawet oddanie komuś organów jest nielegalne aby uniknąć handlu organami jak ma to miejsce w krajach trzeciego świata.
Wydaje mi się, że po prostu zakochał się w Emily i chciał móc mieć z nią te dzieci i wziąć ślub, dlatego chciał wiedzieć, czy są jakiekolwiek szanse by tak się stało.
Może niekoniecznie mieli, może brat Tim'a opowiedział Ezrze (?) tę samą opowieść, co Emily, a ona zdecydowała się go poznać. Może Tim chciał obojgu podarować miłość (w sensie, że może się w sobie zakochają), ułatwić im życie, czy coś.
Poza tym dawca może pozostać anonimowy ale nie musi. Jeśli dawca chce znać biorcę, a ten wyraża zgodę to nie ma problemu. A skoro umarł i to w taki sposób, że jego organy nadawały się do przeszczepu, to czemu nie pozwolić żyć dzięki temu innym? Uważam, że nie ma nieścisłości :)
Przecież oczu się nie przeszczepia w całości tylko rogówki. A tam wyraźnie było widać że Ezra ma zmienione tęczówki. Z niebieskich z zaćmą na brązowe.
Właśnie - nie da się przeszczepić oczu. W tym momencie zgłupiałem. I aż wygooglowałem zapytanie o przeszczep oczu. Całe życie żyłem w przekonaniu, że nie ma czegoś takiego jak przeszczep gałki ocznej, czy oczu. I miałem rację. I tak jest. Nie można i kropka. Więc o co biega? Taki trochę kit widzowi wstawili.
Zakochał się w niej (czego raczej w planach nie miał). Emily stała się jedynym powodem, dla którego chciał przeżyć. Stąd rozmowa z lekarką - musiał dowiedzieć się, czy ten jedyny powód ma w ogóle szansę istnienia. 3-5% ? Marnie. Dlatego zrobił to, co i tak miał zrobić. Oddał jej serce.
Gdyby nie rozmowa z lekarką, mogłyby pojawić się wątpliwości, czy uczucie Bena wobec Emily jest prawdziwe, czy może jednak wywołane współczuciem, bo przecież i tak zaraz "wszystko się skończy". Dzięki tej scenie wiemy, że Benowi zaczęło zależeć, że mamy do czynienia z historią prawdziwej miłości i zarazem prawdziwej tragedii.
Emily i Ezra mieli się poznać ponieważ to on miał jego oczy. Dlatego się w nie tak wpatrywała. Nie wiem, czy spotkanie Emily z tą "starszą panią od wątroby" byłoby takie znaczące. I wzruszające.
Zgadza się. Niestety, niektórym trzeba nawet tak oczywiste rzeczy powoli i dokładnie tłumaczyć,gdyż tak przywykli do prymitywnego kina i seriali, w których wszystko jest podane na tacy, że oduczyli się kojarzyć fakty i wyciągać logiczne wnioski.
no na pewno jak poborca podatkowy czy kogo on tam udawał jeździł po ludziach i sprawdzał jacy są na prawdę od razu wiedziałeś, że tak na prawdę chce się zabić dla organów i zakocha się w umierającej chorej na serce. po samym tytule odgadłeś zapewne.
Mi się wydaję, że Ben/Tim pytał się o możliwość uratowania Emily, bo mogła być to dla niego szansa na szczęśliwy koniec. Zakochał się w niej. Myślę, że gdyby byłaby osoba, która oddała by serce Emily, Ben/Tim nie popełniałby samobójstwa i żyłby z nią.
Dla mnie ten fil to arcydzieło... Moim zdaniem Emily pokochała go całego i jego oczy a jak wiadomo Ezra nie miał nikogo przez swoje życie :) Nie dosyć że dał mu oczy to też miłośc :)
wydaje mi się, że się nie zakochali..... Emily chciała zobaczyć tylko cząstke Bena w Ezrze. Tyle