Emily w tym filmie był tragiczna. Jeśli ktoś aktorsko go ratował to Del Toro. Co do reszty zgadzam się ;-)

chyba o to właśnie tu chodziło :D

Podzielam. Benicio stworzył bardzo dobrą rolę, jego film w pełni.

Emily Blunt irytująca, Benicio ratuje sprawę ;) Spodziewałam się lepszego kryminału. Zostawiam 6 +

To nie jest film o kartelach.

To może wtajemnicz mnie i napisz o czym według Ciebie jest ten film? Być może odnalazłeś jakies drugie dno które mi umknęło

Tam nie ma żadnego drugiego dna. Oglądałeś film i nie wiesz o czym on był? Dobrze, ten film jest nie o kartelach, a o służbach specjalnych, których zadaniem jest te kartele zwalczać. O metodach działania tych służb, no i oczywiście, jak sam tytuł wskazuje, o zabójcy wykorzystywanym przez służby do osiągnięcia celów przez obie strony "kontraktu" założonych. Nie chce mi się więcej pisać. Obejrzyj film jeszcze raz i nie czytaj na drugi raz opisów.

Przede wszystkim jest to film o owych metodach działania...

O właśnie. Ja naprawdę nie wyrabiam, gdy ktoś pisze, że spodziewał się filmu o kartelach narkotykowych. Przecież po samych opisach filmu wnioskować można, że nie o tym jest ten film ... pod warunkiem, że nie czyta się opisów na filmwebie.

dokładnie przed filmem było wspomniane o hitmanie ;)
Przykre dla fanów Emily :D

To jest niestety problem samych oglądających filmy i czytających recenzje na filmweb - przeczytają, w większości nie zrozumieją, ale się nastawią i zafiksują dokładnie na to, co ktoś sobie tam napisał, albo to co sobie wyobrazili na podstawie przeczytanego tekstu ... i nieważne potem o czym film był, ważne na co się zafiksowali. Kiedyś napisałem w komentarzu do "Atlasu chmur", że ludzie tak uporczywie szukają któregoś tam dna, kolejnej warstwy, że nie dostrzegają tego co mają tuż przed oczami na wierzchu. Próbują zobaczyć kolor substancji na poziomie jej struktury atomowej :)
Film konkretnie opowiada o czym jest, jest dobrze zrealizowany i ma wyraziste postanie ( Del Toro i Brolin) oraz niesamowite zdjęcia i muzykę. Naprawdę nie wiem jak można prościej ...

O właśnie. Też tak myślę, że ludzie szukają filmu, który sami sobie wymyślili we własnych głowach, a potem piszą bzdurne komentarze na filmwebie, bo film nie odpowiadał ich własnej wizji.

Co do filmu o Kartelach i służbach - polecam Narcos.

Tutaj chodziło raczej o to co piszecie czyli perspektywę służb...zresztą nie do końca jest ważne o co chodziło... ważne jest według mnie to, że cała historia jest pokazana w niesamowicie klimatyczny i wciągający sposób.

Będę musiał obejrzeć.

Narcos to trochę bardziej klimat "Chłopaków z ferajny" czy "Kasyna" niż Sicario.

Ale całkiem nieźle trzyma się faktów i świetnie się to ogląda!

Mnie ten film zaskoczył tym, że jest opowiedziany z perspektywy kobiety, której nikt nic nie mówi i nie traktuje poważnie. To tak jakby ktoś nakręcił film o jednym ze stormtrooperów z Gwiezdnych Wojen, który po prostu wykonuje rozkazy, nikt nic mu nie tłumaczy, jest on jakby z boku całej akcji.

jak dla mnie to film o manipulacji

Kamera uporczywie, po kilka razy na scenę męczy widokiem okaleczonych zwłok, krew rozlewa się jak u Tarantino, a ofiara wybuchu ma oderwany kawałek czaszki. Za mało brutalnie?

Za mało. To znaczy inaczej - dla mnie poziom brutalności był "w porządku", o ile można tak to nazwać. Ludzie mnie ostrzegali, że bardzo brutalny, ja tego nie widziałam. Dla mnie bardziej brutalna jest większość produkcji HBO i Starz. Widz obojętnieje, kiedy w co trzeciej serii masz sikającą krew, trupy i odcinanie różnych części ciała.
I nie zauważyłam krwi rozlewającej się, jak u Tarantino, ale to moja, subiektywna opinia.

Dla niego za mało. On już jest tak spaczony, że niedługo będzie się domagał prawdziwych mordów w kinie. Tak to jest z dziećmi wychowanymi na "Spartakusie".

Jeśli twierdzisz że aktorsko film wypada słabo to z pewnością oglądałeś film bez Del Toro... Gościu wymiata kolokwialnie mówiąc. Z resztą jak zazwyczaj.

Nie rozumiem co to za wielka sztuka aktorska spędzić cały film z twarzą stężałą w jednej, zaciętej minie i wypowiedzieć kilka "supercool" kwestii.

Już pierwsze 5 minut jest absurdalne ok 35 ciał ukrytych pomiędzy płytami karton gips a smród rozkładających się ciał dopiero uwolnił się po zrobieniu dziury po strzale, do tego zero much, i wszelkiego dziadostwa przy rozkładających się ciałach... Lokatorzy z odoru by sami nie wytrzymali ani sekundy w tym kartonowym domu aha i to jeszcze Arizona gdzie są bardzo wysokie temperatury... No zapowiada się ciekawy spektakl pełen banałów ;p

Film ani o kartelach, ani o narkotykach. To film o służbach i zwalczaniu jednego zła innym. Nie wiem jak ten film oglądałeś, ale jeśli tyle z niego wyniosłeś, że nawet nie wiesz o czym ten film był, to trochę smuteczek nad Twoimi zdolnościami do refleksji kolego.

Del Toro był świetny. Reszta może nie rewelacyjna, ale nie można też powiedzieć, że słaba. Ja się nie rozczarowałem. Dostałem to czego się spodziewałem. Może naiwnym było trochę to, że w gruncie rzeczy chodziło o zemstę jednego człowieka, który jedzie samotnie w "paszczę lwa":)) Od strony technicznej rewelacyjne kino. Muzyka, napięcie..dobrze wykonana robota.

Nie zgodze się co do opinii, która przewinęła się gdzies na górze że Emily Blunt była tragiczna - moim zdaniem wręcz przeciwnie, mocno mi zapunktowała grą w takim filmie po wielu dość "Lekkich" produkjach w jakich się pojawiała.
Sam film - naprawdę, bardzo, bardzo przyzwoity, absolutnie nie za mało brutalny a jak najbardziej przyswajalny nawet dla największych wrażliwców.
Życze sobie wielu tak dobrych filmów w 2016

Film dość przeciętny, ale dziś jest tyle badziewia, że przeciętność rodzi 10-tki. Mnie dłużyzn, zlikwidować na samym początku główną bohaterkę oraz Murzyna i byłoby lepiej.

film dobry,rola Emily zbedna,nudna miala chyba byc takim sumieniem taka prawoscia a wyszlo kiepsko,za to Del Toro i Brolin doskonale zagrali.,secenariusz mierny a film wyszedl dobry do sie chwali

powiedział co wiedział.... o kartelach było tyle ile chcieli żeby było. A skąd teza że to film o kartelach i narkotykach to nie wiem? Po prostu umknęło ci to pierwsze dno :-P

Nie udawaj mądrzejszego niż jesteś w rzeczywistości.Akcja filmu dzieje się w Meksyku gdzie rządzą gangi specjalizujące się w handlu narkotykami. Film jest o służbach które zwalczają handel narkotykami. Juarez to miasto gdzie rządza kartele narkotykowe.Bohater zagrany przez Benicia jest zabójcą wysłanym przez konkurencyjny kartel narkotykowy. Jakie to dno mi umknęło?? Naprawdę uważasz że ten film jest tak skomplikowany że ciężko wychwycić treść którą ze sobą niesie?

a przepraszam, po której części mojej wypowiedzi wnosisz że udaję mądrzejszego niż jestem, skąd w ogóle wiesz jaki jestem w rzeczywistości ?? znamy się??? nie wydaje mi się. Film jest o tym o czym chcieli by był jego twórcy, proste. Kolejna sprawa to czy ja coś napisałem że ten film jest tak skomplikowany że ciężko wychwycić treść którą ze sobą niesie? Nie widzę jakoś.

Jakie to dno mi umknęło? Sprecyzuj o czym jest ten film?"film jest o tym o czym chcieli by był jego twórcy" -Imponujące! Jesteś niesamowicie błyskotliwy.Więc o czym był ten film? Udajesz mądralę więc wtajemnicz mnie proszę.

nadal nie rozumiesz o czym mówię. "film jest o tym o czym chcieli by był jego twórcy" -piłem tu do twojej wypowiedzi że tego czy tamtego jest wg Ciebie za mało. W filmie tak mało jest narkotyków karteli i co tam jeszcze wymieniłeś bo nie to chcieli jego twórcy pokazać. Tu chodzi o sposób działania agencji amerykańskich i o próbach kontrolowania narkobiznesu, oraz o płatnym zabójcy przez nie wykorzystywanym.... to tak w skrócie

zgadzam się co do scenariusza - beznadzieja, reszta trzyma poziom ale dla mnie ten film na jeden raz

Osobiście oceniam scenariusz dobrze, większość ujęć wraz z genialną muzyką np. sam początek "Armoured Vehicle" czy też konwój "Convoy" budują niesamowity klimat i nie pozwalają zdjąć słuchawek a tym bardziej oderwać się od ekranu .
Emily Blunt zagrała dobrze , Benicio Del Toro prawie idealnie a Josh Brolin jakoś tak średnio mnie podszedł .

Chociaż muszę przyznać że czuję trochę mały niedosyt , gdyby tak trwał z 4h i dodany bardziej wątek taktyczny ocenił bym pewnie na 9,5 / 10.

PS: zakupiłem OST z filmu (FLAC) - niesamowity ciężki klimat nie pozwala ściągnąć słuchawek .

napisz chociaż podobny, nie mówię, że na takim samym poziomie. Wtedy możesz pie*do*ić że scenariusz katastrofa. Bo w tej chwili jesteś żenujący.

aha więc jeżeli nie jestem Spielbergiem albo innym Jacksonem to nie mogę wyrażać opinii i oceniać filmów, bo nie jestem tak dobry w kręceniu filmów jak oni.?

Mogę spytać dlaczego uważasz scenariusz za katastrofę? Ogólnie z tego co czytam, to sporo osób czepia się scenariusza i ciekawi mnie dlaczego. Do których dialogów konkretnie masz jakieś zastrzeżenia?

Mi akurat spodobał się scenariusz, bo uważam, że w tego typu filmach, gdzie mamy jakąś akcję razem z wojskiem/FBI/CIA, bohaterowie powinni być oszczędni w słowach. Rozwinięte dialogi jakoś nie pasują mi do żołnierzy czy agentów wywiadu, natomiast unikanie odpowiedzi na zadawane pytania lub udzielanie wymijających odpowiedzi jest zdecydowanie bardziej w ich stylu. Dlatego moim skromnym zdaniem scenariusz jak najbardziej pasuje do filmu.

Klimatu, muzyki, tej ogólnej ciężkości jest właśnie za dużo. Tylko w ten sposób tworzył napięcie. Postaci są czarno białe, płaskie, oprócz głównej. Nie rozwinął ich. Nic się w nich nie zmieniało. Zbyt dużo obrazu, za mało sytuacji.

a katastrofą jest człowiek, który w życiu scenariusza najprawdopodobniej nie napisał, gówno wie o tym, że to co na filmie to tylko ułamek historii, ale gada. Nie, nie gada. Pierd*li.