...ale jak zwykle można się przyczepić do niektórych sytuacji.
Jak dla mnie, dziwna totalnie była rozpierducha z meksykańską policją. Jasne że skorumpowani gliniarze mogli być i byli opłacani przez kartel, ale cała ta zasadzka w konwoju to jakoś tak słabo ogólnie wyszła.
Całą reszta ok, świetna mroczna muzyka, fajne ujęcia i Benicio del Toro którego po prostu uwielbiam. Brolin też dawał radę.
Widać było że stworzono w filmie obraz walki z kartelami, w którym nie ma podziału na dobrych i złych. Wszyscy mają coś na sumieniu.