Prości ludzie, gdzieś w odległej hiszpańskiej, górskiej wiosce. Matka i syn -aktorzy naturszczycy (?) bardzo pasują do prostoty filmu, krajobrazu; prostoty, zwykłości wiejskiego życia. I pożary lasów. W filmie odpowiedzi nie padną. Ale w prawdziwym życiu także czasami nie znamy odpowiedzi, mamy zbyt mało danych, pozostają nam domysły, interpretacje. W bonusie piękne zdjęcia natury. I dwa utwory w tle, do których mam osobisty stosunek - Suzanne Cohena i Nisi Dominus Vivaldiego.