Moim zdaniem te filmy o wiele ciekawiej pokazuję problem walki Afroamerykanów o równe prawa:
http://www.filmweb.pl/film/S%C5%82u%C5%BC%C4%85ce-2011-567127
http://www.filmweb.pl/film/Nadzieja-1997-118419
http://www.filmweb.pl/film/Kamerdyner-2013-648849

Tak selma jest dla tych co tu mówią https://www.youtube.com/watch?v=VYzzkSu8u-g

Zgadzam się. Tematyka ciekawa i pokazują prawdziwą historię Ameryki. Można było z tego zrobić hit, ale momentami trochę przynudzał. Nie twierdzę, że to był zły film. Były momenty, które wręczy wciskały w fotel, ale bez szału, szkoda

Które momenty "wciskały w fotel"?

w pełni się zgadzam z oceną

Tematyka poruszająca ważne kwestie, ale nudny jak flaki z olejem.

"nudny i przegadany, który można było zrobić lepiej [niby!]" jest dlatego, że to nie wymysł scenarzystów tylko fakty. To nie "Piraci z Karaibów", "Zmierzch" jakiś "Batman"/"Iron Man" czy nawet "Harry Potter" czy inne wybitne dzieło filmowe. Gdy wasi rodzice byli mali - czyli niedawno, to w tej ostoi wolności, w USA, które broniły wtedy mężnie całego świata, broniąc wolności przed wrednymi "żółtkami" w Wietnamie, mieli dodatkowo kłopoty z "czarnymi" u siebie!! Taka dywersja! No a w filmach, które znacie zmagają się z "zielonymi ludzikami", "czerwonymi skórami" - po prostu cały czas bronią świata przed ZŁOWROGĄ TĘCZĄ.

Tak się zastanawiam czy autor tych dramatycznych wynurzeń posiadł jakże cenną ostatnimi czasy umiejętność czytania ze zrozumieniem? Bo ja w powyższej dyskusji nie widzę, żeby ktoś negował słuszności walki o prawa obywatelskie czarnoskórych mieszkańców Południa w latach 50-60. XX wieku. Nie chodzi o krytykowanie samej treści filmu opartego na historycznych faktach, a jego kiepskiego wykonania, które powoduje, że historia „nie żre”. Czarni są natchnieni, jednowymiarowi, bezbarwni – zlewają się w jedną masę. Aktor wcielający się w Kinga dwoi się i troi, momentami udaje mu się wykrzesać z siebie coś więcej ponad mdłą i przewidywalną laurkę, ale to za mało by pociągnąć samemu cały film.
Aż prosiło się o finałową scenę zamordowania Kinga obowiązkowo w slow motion, koniecznie z rzewnymi chórami gospel w tle :) Na końcu reżyserka zdecydowała się na archiwalne oryginalne wstawki z marszu. Porównanie z uładzonym, wyprasowanym na hollywoodzką modłę obrazem jasno i dobitnie udowadnia, że „Selma” to film nieudany. Tak, tak niestety film może być ZŁY, pomimo szlachetnych intencji twórców i monumentalnej, historycznej tematyki. Live is brutal and full of zasadzkas...