właściwie nie obejrzałam całego od deski do deski, ale z widzianych fragmentów wnioskuje, że film i postać Samotnego Strażnika jest strrrasznie wyolbrzymiona i wykreowana na jakiegoś wielkiego herosa... Lubie Chada, ale moment kiedy na końcu filmu zabijł kogoś, tempo się zwolniło a on macha rewolwerem wzbudza u mnie odruch wymiotny. Sztuczne.