Właśnie miałam okazję obejrzeć 'One man's war' i mogę śmiało powiedzieć, że podobało mi się - może nie jest to arcydzieło, ale jednak wciągnął mnie:) bez jakichkolwiek skrupułów, skorumpowane władze Paragwaju kontra zwyczajny człowiek. Kto wygra walkę? Czy cokolwiek da narażanie własnej rodziny? Z dobrymi intencjami wiąże się wiele konsekwencji, ale czy dlatego mamy rezygnować z własnych idei i poglądów? Ja myślę, jak doktor Filartiga, że nie... :)