W ostatnich latach zauważyłem w polskich filmach i serialach do tworzenia podkładu muzycznego o tonach tak wysokich, że ma się wrażenie, iż przechodzą w infradźwięki. Cała praca dźwiękowców także w tym filmie jest do bani gdyż muzyka nagle wzrasta do takiej głośności, że trzeba przyciszać film a gdy wchodzą dialogi są bardzo niezrozumiałe i ciche. Oglądanie filmu staję się męczące i do przyjemności niestety nie należy. Co ma na celu umieszczanie w filmie dźwięków tak mało przyjemnych niczym pisk hamulców zatrzymującej się lokomotywy?
To tak samo jak jest film USA z lektorem-też go słabo słychać w porównaniu do dźwięków akcji hehe a do dubbingu znowu biorą ludzi z bajkowym głosem - w bajkach się to sprawdza-ok, ale w poważnych filmach dubbing psuje cały klimat. Zresztą wydaje mi się, że Polanie są głusi i nie mają gustu co do dźwięków, no bo kto normalny słucha disco polo( no chyba, że Braci Figo Fagot hehe xD ). Pozdrawiam
Fakt,faktem! Polskie produkcje ogląda się bardzo ciężko! Czasami trzeba cofać żeby zrozumieć co ktoś powiedziała, i tak nie raz to nie pomaga....
Tu muszę się niestety zgodzić. Dźwięk w tej produkcji to tragedia i niewątpliwie ciemna plama na tym skądinąd całkiem niezłym dziele.
Dlatego od jakiegoś czasu zaczęliśmy z Żoną oglądać filmy polskie...z polskimi napisami :)
Też tak robię-szukam wersji z napisami -większość polskich produkcji jest w połowie nie zrozumiała.
Bez przesady, całkiem pasował do filmu. Momentami trochę podobny do soundtracku z Battlefield 3.
Zauważyłem jedną rzecz, przy ogólnej miernocie dźwiękowej ,jedynie kwestie Kuleszy były doskonale zrozumiałe, a jednak doskonały warsztat i dykcja .
"o tonach tak wysokich, że ma się wrażenie, iż przechodzą w infradźwięki"
Kolego, infradźwięki, to akurat dźwięki bardzo niskie a nie wysokie...
Co więcej, mam wrażenie że chodziło o głośność, a nie o wysokość (częstotliwość) tonów... Udźwiękowienie to problem Polskiego kina, ale nie powiedziałbym, że jet tutaj tak tragicznie. Dialogi są bardzo dynamiczne, i stąd może częściowo wynikać problem z ich zrozumieniem. Sama muzyka nie jest przesadzona, dosć dobrze wpasowuje się w klimat filmu, jednak faktycznie - mogłaby bardziej wtapiać się w tło swoją głośnością.
po zaledwie 7 minutach, musialem wylaczyc zeby wejsc na filmweb i sprawdzic czy cos ze mna nie tak czy jednak z dzwiekiem i glosem aktorow, ktorych nie da sie za cholere zrozumiec i mamrocza cos pod nosem.
dodatkowo aktorzy jeszcze tak mamroczą, to dopełnia beznadziejność fonii tego filmu, daje 3, ze względu na dźwięk
Ja po pierwszych dziesięciu minutach byłem totalnie zniechęcony, ale s czasem można się wciągnąć. Przypominam, że w filmie oprócz dźwięku ocenia się akcję i jej dynamikę, wątki i aktorstwo. Oceniamy cały film, nie jego część czy jeden z wielu elementów. Nigdy nie oceniam filmu jeśli nie obejrzę go całego ;)
Na YT napisałem komentarz że ten film powinien być z napisami.
Problem chyba jest w tym, że tu kręci się filmy w prawdziwych pomieszczeniach, które nie mają adaptacji akustycznej. Dlatego słyszymy pogłos i dudnienie w niskich rejestrach które skutecznie zmniejsza czytelność wypowiedzi. Aż się zastanawiam czy wycięcie dołu filtrem górnoprzepustowym to takie skomplikowane zadanie? Sam mogę im to zrobić.
A te momenty w których musiałeś ściszać film to raczej nie są ultra wysokie częstotliwości bo te są prawie niesłyszalne (zakres częstotliwości odbieranej przez ludzkie ucho jest dość umowny i nie rozkłada się liniowo), oni po prostu wykorzystali rezonans
Film to niezła dawka psychologii, sensacji, kryminału. Po pierwszych 10 minutach miałem ochotę wyłączyć, ale naprawdę cieszę się, że dotrwałem do końca. Całkiem dobre kino, zajebista kreacja Olgi Bołądź. I nie, ten film absolutnie nie jest gownem, historia jest naprawdę bardzo zręcznie ułożona i dotyka wielu tajemniczych i niewygodnych spraw, skłania do przemyśleń. Nie da się czytać komentarzy takich jak Twój - obrazasz i jeszcze niczym nie podpierasz swojego zdania.
Polska kinematografia jest słynna z tragicznej jakości dźwięku.
Niezrozumiałe tylko to czemu z tym nic nie robią. Akustyką zajmowałem się tylko sporadycznie, ale nie miałbym żadnych problemów z prawidłowym udźwiękowieniem filmu. Dlatego nie rozumiem czemu "fachowcy" mają taki wielki problem.
Wysokie tony mogą przechodzić w ultradźwięki, a nie infradźwięki :)
Ultradźwięki to dźwięki o częstotliwości wyższej od słyszalnej, a infradźwięki - niższej.