inteligentny, gęsty, fenomenalnie zagrany dramat kryminalny.
GABRIELLE ANWAR wprost zjawiskowa. ANDY GARCIA wytrawny jak nigdy. Plus wyborni: William Forsythe, Treat Williams, Christopherowie Walken i LLoyd i Steve Buscemi.
Fenomenalna reżyseria Gary'ego Fledera, który już nigdy nie potwierdzi z takim przytupem swego talentu. Znakomity scenariusz, muzyka, zdjęcia. No i ta puenta...
Koniecznie
Amen ;)
Wspaniałe aktorstwo, szczególnie Williams jako Critical Bill. Film niestety w cieniu Tarantino. Moim zdaniem więcej emocji, niż w jakimkolwiek filmie Quentina.
nic tylko przytaknac :) ja osobiscie uwielbiam buscemiego. widzieliscie kiedys lepszego zabojce? psss
Sam film jak dla mnie średni, po prostu nie moja "bajka", ale na uwagę zasługuje obsada, w tym wspomniany przez Ciebie Andy Garcia - "wytrawny" to trafione określenie :) owszem zjawiskowa Gabrielle, ale również fajnie wypadła Fairuza Balk, a po ciemnej stronie mocy: Ch. Walken i S. Buscemi
Garcia to w tym filmie aktor jednej miny, a ta cała Gabrielle zagrała infantylną idiotkę.... Chwała, że Buscemi zagrał tak oszczędną rolę, bo to kompromitacja zagranie w czymś takim.
śmiem sądzić, że ilość 'dostępnych' min ma niewielkie znaczenia w ocenie aktora :)
według mnie w tym filmie zagrał nijako, o to mi chodziło mówiąc, że jednej miny ;)
Zagrał wzorowo. Min miał tyle ile potrzeba :) Sterylna postać zbudowana z lekko ospałej, niepasującej do otoczenia materii, która przyciąga wszystko jak magnes. Nawet śmierć...
Trudno mi sobie wyobrazić w tej roli Jim'a Carrey'a :)
właśnie upatrywałbym większego zabłyśniecia ze strony Fairuza Balk, bo ta Gabrielle miała dość łatwe kwestie do zagrania
Faktycznie, zapomniałem o Fairuzie - ona również jest tu wspaniała jako Lucinda.
Rzeczywiście majstersztyk. Od tej pory ten film to moja nowa definicja przekombinowania, przeintelektualizowania, przebeletryzowania, przefantazjowania, przegawędzenia, przeromantyzowania i przesady w podlizywaniu się publiczce. Będzie to też mój nowy test filmowy na rozpoznawanie ludzi, którzy stracili kontakt z rzeczywistością.
Ogólnie: warto było poświęcić te prawie dwie godziny. To jest autentyczny dystylat wszystkich przegięć zawodowych scenarzysty filmów kryminalnych.
No nie, jak bardzo byś nie chciał to Birdmana nic nie jest w stanie prześcignąć. Mimo to bardzo dobre spostrzeżenie. bo trochę tego tu jest.
grubo przesadzasz z tymi komplementami na temat filmu,poprawny do bólu,pewnej części ciała to mi nie urwał.
Nie dostań orgazmu tylko. Wujek nieźle to ujął, choć może lekko przesadził. Film poprawny, fajna rola Garcii i to by było na tyle.
6/10 i bez żadnej osobistej historii.