To fakt. Morgan gra ogólnie postaci, które zawsze coś sobą reprezentują. Być może tutaj chciał mieć wkład w uświadomienie widza, że takie - jak również i inne - morderstwa na zlecenie rzeczywiście mają na świecie miejsce.
W pewnym momencie w tym filmie Morgan mówi też, że komórki macierzyste z abortowanych płodów dodawane są do szczepionek. Dodam od siebie, że również do jedzenia i kosmetyków.
Gdyby ktoś był zainteresowany podobną tematyką, to polecam film "The Counselor" z 2013 r., z którego można dowiedzieć się, co kryje się za porwaniami tysięcy kobiet w Meksyku.

Trzeba też przyznać, że ostatnie 15 min. filmu to same niespodzianki ;) przynajmniej dla mnie :)

Cóż, mawiają, że każdemu zdarzają się potknięcia. To jedno, a drugie to to, że on ma już tak ugruntowaną pozycję, że jedna, a nawet może i 10 słabych ról, nie powinno mu zaszkodzić. Jest w takim wieku, że może sobie grać dla przyjemności/z nudy, czy jak tam uważa i w sumie, nie powinno się mu przez to odbierać dotychczasowych zasług. Oczywiście mawiają, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Ale jak ktoś chce i sprawia mu to przyjemność, to przecież może zagrać nawet w trudnych sprawach. Raczej nie zagrał w tym filmie dla pieniędzy, a z sobie tylko znanych powodów. Taki Bruce Willis, grywał ostatnio w samych marnych filmach i wyraźnie robił to dla kasy. Nawet Stallone nie wytrzymał i zastąpił go w Niezniszczalnych Harrisonem Fordem, bo Willis zażądał niby okrągłej bańki za 3 dni zdjęć (czy jakoś tak, jest tam chyba w ciekawostkach podane).

jak większość innych Willis,segal tragedia