Najlepsza jest scena, w której Morgan Freeman czyta napisany krwią na ścianie napis i mówi, że to w suahili (napis rzeczywiście jest w suahili), a potem dodaje, że to Zulu.
Rzecz w tym, że suahili używa się w Afryce środkowowschodniej, głównie w Kenii i Tanzanii, a Zulusi żyją na południu, głównie w RPA i Zimbabwe, to... jakieś pół kontynentu dalej. No i Zulusi mają swój własny język zuluski.
To tak jakby Morgan Freeman powiedział:
"To po polsku. Bułgaria".
Język suahili wywodzi się z rodziny języków bantu, które z kolei wchodzą w skład bardzo dużej rodziny językowej nigero-kongijskiej. Do najważniejszych języków tej grupy zalicza się m.in. język zulu . CZYLI W FILMIE FREEMAN POWIEDZIAŁ DOBRZE.
Język suahili wywodzi się z rodziny językow bantu, ktore z kolei wchodzą w skład bardzo dużej rodziny językowej nigero-kongijskiej. Do najważniejszych językow tej grupy zalicza się m.in. język zulu.
A polski i bułgarski należą do grupy słowiańskiej rodziny indoeuropejskiej. Co nie zmienia faktu, że jak zobaczysz na ścianie napis po bułgarsku i po tym stwierdzisz, że pisał to Polak, będzie to równie idiotyczna scena.
gosc mogl byc Francuzem rownie dobrze a do obrzadku uzywac greki, jakie to ma znaczenie. zreszta od rzeczy technicznych zawsze maja konsultantow w filmie i Ci raczej jakas tam wiedze posiadaja w danym temacie, inna sprawa jak sobie to umysli pozniej rezyser. Ale podsumowujac albo film sie podoba albo nie komus i tyle reszta jest dyskusja o kolorach. Mnie nie do konca sie podobal ale technicznie byl jak najbardziej ok i nie moge sie oprzec wrazeniu ze argumenty przeciw sa na sile zeby polowac na czarownice. Gosc byl Zulusem a mocodawce mial z RPA wiec to tez mogly byc bledu w tlumaczeniu.