należy pokazać mu ten film, który świetnie pokazuje, że na pewnym poziomie genetyka, naturalne
predyspozycje schodzą na drugi plan - natomiast na czoło wysuwa się serce, zaangażowanie,
wytrwałość.
Rocky, mimo że starszy, wolny, z problemami zdrowotnymi stanął naprzeciw groźnego przeciwnika
nie dla pieniędzy, sławy - ale dla siebie samego. Najważniejszym było dla niego udowodnienie
sobie, że potrafi jeszcze coś z siebie wykrzesać. Z tego powodu na końcu nie czekał na wynik, a
usłyszawszy negatywny rezultat, nie przejął się. Najważniejsze było pokonanie swoich ograniczeń,
pokonanie samego siebie.
Film zdecydowanie warty polecenia
Oby tylko w wieku 80 lat nie przyszła mu ochota na udowodnienie, że potrafi coś z siebie wykrzesać... Moim zdaniem motywy Rocky'ego, żeby wrócić na ring były co najmniej niejasne.
Najwyraźniej nigdy nie odczuwałeś aż takiego zafascynowania, bądź swojej pasji. Trochę to przykre.