Bardzo ciężko jest przenieść fabułę książki do filmu.
Jeśli ktoś się tego podejmuje powinien mieć na to pomysł. A tu go brak. Postacie zostają wprowadzone bez przemyślenia, bez głębi, ciezko kogoś polubić. Wydarzenia odtwarzają książkę ale nie ma wytłumaczenia często co dlaczego, a jeśli jest jest to w formie jednego wyrywkowego zdania które ma widzowi wystarczyć
Dopiero od połowy filmu da się połapać kto kim jest i jakie ma zadanie w przedstawionym świecie.
2/3 filmu to wyścig żeby jak najwięcej fabuły książki odtworzyć przez co pojawia się chaos, dopiero pod koniec narracja zwalnia ale brak zbudowanego gruntu daje we znaki.
Pewnym zabiegiem ograniczającym wątki było usunięcie kilku postaci ( w tym siostry głównego bohatera) i wciśnięcie ich w jedną, nie byłby to problem gdyby pozwoliło to w jakikolwiek sposób te postaci i ich relacje rozbudować, no ale w tym kierunku też to nie poszło.
Dla fanów książki może byc to rozrywka że szczyptą zawodu, dla osób niezaznajomionych z nią może byc ten film trudnym do zrozumienia i wkręcenia
Postać księcia i Nory na plus, niestety aktor grający Alexa zdecydowanie za stary na tę rolę.
Oni ogólnie postarzyli tutaj postacie Alexa i Henry'ego. Alex jest tutaj już na studiach prawniczych (czyli po akcji z książki), a Henry jest magicznie starszy niż Bea... Wiem ile aktorzy mają lat, ale jak się patrzy na obecnych dwudziestokilkulatków to niektórzy też wyglądają na 30 lat ;)
Przedstawienie postaci jest krótkie, ale chyba wystarczające - jeśli ktoś oglądał z uwagą to powinien się chyba połapać. Trudno mi ocenić bo czytałam książkę i to niedawno. Faktycznie sporo cięć w stosunku do fabuły, ale wyszedł całkiem porządny, choć spłycony, film romantyczny
Mnie książka nie podobała się wcale, bardzo się na niej męczyłem, bo pisana była zdecydowanie dla nastolatków, w dodatku słabiutkim językiem (czytałem w oryginale). Film zaskoczył mnie pozytywnie, jako o wiele lepszy niż książka, a postarzenie bohaterów wyszło wyłącznie na plus.