PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118692}
7,4 31 324
oceny
7,4 10 1 31324
Przygoda na Antarktydzie
powrót do forum filmu Przygoda na Antarktydzie

Mam psa rasy syberian husky i chce powiedzieć, ze ten film to ściema. Prawda, pieski tej rasy są wyjątkowo mądre, ale jeśli chodzi o uczucia to niestety jest gorzej. Moj husky nie czuje do nikogo przywiązania. Jak wyjadę na dwa tygodnie to w ogole nie tęskni, ogólnie to lubi wszystkich i obojętnie mu kto z nim jest (nie lubi tylko być sam). Wczesniej miałam dwa psy...Niestety jeden niedawno umarł (ten starszy). No i mój husky był z nim od szczeniaka- zawsze razem. Zero jakiejś reakcji na to co sie stało, zero tęsknoty - po prostu nic. Kiedy ten starszy był chory i robilismy mu specjalne jedzonko, karmilismy go łyżeczką to husky był zazdrosny i najchętniej sam by wszystko zjadł :( Myslałam że jakos bedzie mu cięzko z tym ze stracił towarzysza z którym spedzał całe dnie. Te psy były cały czas razem. Spały na jednej kanapie i razem czekały az ktos przyjdzie do domu. Smutne...ale te psy nie mają uczuć.

ocenił(a) film na 7
Czekolada87

Nie jestem znawcą, ale nie sądzę, że to kwestia rasy. Psy są różne i może Tobie trafił się taki upośledzony emocjonalnie :-) Ja mam np owczarka niemieckiego, które są z reguły zrównoważone, a mi się trafił taki z ADHD, który w ogóle na niczym nie jest w stanie się skupić i zachowuje się jak szaleniec. W rodzinie jest też york, który nienawidzi całego świata oprócz ludzi i tylko czeka aż pozostałe zwierzaki szlag trafi, a wg opisu rasy, to psy, które się przyjaźnią z innymi zwierzętami. W stosunku do zwierząt nie ma co generalizować, bo każde to indywiduum :-)
A husky z filmu urocze, cała rodzina miała w poniedziałek łzy w oczach. Co z tego, że pieski i ich przygody takie były przerysowane :-)

Czekolada87

Ja mam 2 alaskany malamuty, są bardzo uczuciowe, tęsknią, zaczepiają, zwracają na siebie uwagę, domagają się zabawy, przytulania i głaskania, strasznie cieszą sie na widok bliskich. Jak je czasem rozdzielamy to też widac ogromną tęsknotę, czasem nawet przesadnie demonstrowaną. Baaaardzo rodzinne i uczuciowe psy
Pozdrawiam innych malamuciarzy :)
Gosia

mkrol_fw

No ja tez czytałam troche o huskich i raczej nie tylko mój taki jest. To są psy które mają w sobie sporo od wilka. Nie lubią przytulania i czułości. Mają swój świat.

ocenił(a) film na 6
Czekolada87

Hm, wydaje mi się, że zanim zaczniemy wydawać opinie na temat psów z filmu, a psów, które mamy w domu, każdy musi stwierdzić, że to dwa różne światy. Psy do filmu były bardziej wyszkolone niż mąż w domu, czy dziecko. A to, że nas piesek jest niesforny i ma nas głęboko w ... nosie, to jest tylko nasza wina. Miałam goldena, który przed szkolenem był bardzo agresywny (paradoks? a przecież goldeny to takie łagodne i przyjazne pieski). Zdarzało się, że zawarczał i niewiele brakowało, a by pogryzł, gdy zabrało mu się np. coś, co wcale nie było dla niego przeznaczone. W domu robił sajgon w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdy został sam. W końcu poddaliśmy go tresurze. Zastanawiałam się, czy to faktycznie był mój pies? Totalna odmiana. Zastanawiałam się, czy jego uczucia też wyszkolono, bo z tego agresywnego psa, zrobiła się największa przytulanka demonstrującą swoje uczucia. Z domu nie miałam sumienia wychodzić, kiedy ten siedział na przedpokoju i żegnał mnie swoim tęsknym spojrzeniem.

A husky - należy poddać tresurze, jak i alaskan.

ocenił(a) film na 6
XIX_wieczna_Dama

Choć to prawda, co napisał kolega/koleżanka wyżej.
Jak każdy człowiek jest inny, tak i każdy pies jest inny, nie można oczekiwać od niego tego, co pisze w książkach czy innych mądrych miejscach. :)

XIX_wieczna_Dama

CZekolada jesteś Idiotą na potęgę!!!!!!!!!..

Inaczej zachowuje się HUSKY który przebywa w domu a inaczej pies który pracuje w zaprzęgu!!!!!!

totall

sam jestes idiotą. Zgadzam sie z tym ze inaczej sie zachowują psy w zaprzęgu, ale jednak to jest ta sama rasa i pewne cechy są takie same, bo mają je we krwi!! A w przypadku huskich rasa mocno wpływa na ich charakter.

Czekolada87

Witam, ponieważ jest o psach to muszę się wtrącić. :)

Ad husky. To indywidualiści, rzeczywiście z reguły nie przywiązują się zbytnio do właściciela i wisi im kto z nimi jest. Byleby ktoś był non stop i spacer był dłuuuuuugiiiii i w szybkim tempie. No i oczywiście, tam gdzie hasior chce!

Ale jeżeli poświęcamy psu sporo czasu – i to nie tylko na głaskanie, pielęgnację czy spacer – to bardzo się przywiązuje. Mam tu na myśli głównie bieganie np. przy rowerze, szkolenie (chociaż tu często jest tak, że husky i tak wykona komendę jak ma ochotę, czy raczej opłaca mu się to ;) ), agility czy dogoterapia.
Ludzie biorą je bo są takie piękne. Dopiero potem wychodzi, że są to psy bardzo wymagające – zarówno dużo ruchu jak i jakiegoś zajęcia. Muszą pracować, coś robić. Nie bez powodu mówi się, że „szczęśliwy husky to zmęczony husky”.
Nie raz miałam do czynienia z tą rasą - podczas zajęć z dogoterapii i wyścigów. Jeżeli coś robią – np. są uczone jakiś sztuczek, czy często biegają z właścicielem – maja bardzo silną więź z opiekunem.
Dziwi mnie też, że husky Czekoladki nie przywiązał się do pierwszego psa. Przecież są to psy typowo stadne, mają instynkt stadny. Niektóre nie tolerują innych psów, ale jeżeli mają towarzysza w domu, to się do niego przywiązują czasem bardziej niż do człowieka.

Ale tu wychodzi to co zauważył/a :) Dzarno, rasa rasą ale każdy – nie tylko psów się to tyczy – jest inny. Każdy ma indywidualny charakter i zachowania. :)

Tak jak pisze XIX_wieczna_Dama o Swoim goldenie. Nigdzie nie przeczytamy, że może być agresywny! Wszędzie za to można znaleźć, że idealnie nadaje się dla dzieci czy do dogoterapii właśnie ze względu na łagodność i cierpliwość.

Faktem jest, że każdy pies powinien być nie tylko szkolony (znać podstawowe komendy), ale dobrze socjalizowany od szczeniaka i przede wszystkim znać swoje miejsce. Przecież psy pochodzą od wilków, a w wilczym stadzie panuje określona hierarchia. Jeżeli psu wszystko wolno, to wejdzie na głowę bo to on jest najważniejszy.

Miałam kiedyś na przechowaniu alaskan malamutkę (pozdrowienia Gosia! ;) ). Pierwsze co zrobiła to wlazła na łóżko. Kiedy kazałam zejść – odpowiedziała warknięciem i pokazaniem kłów. Natychmiast zepchnęłam ją z wyrka. Nigdy więcej nie postawiła nawet łapy na łóżku bez zaproszenia. To samo na spacerach – jak pies ciągnie, to staję. To JA decyduję gdzie idziemy i w jakim tempie. Pies musi wiedzieć, kto jest „osobnikiem alfa”, wtedy będą zdrowe relacje i kochający przyjaciel.


Film nie jest „ściemą” po prostu psy są dobrze przeszkolone a właściciele husky wiedzą ile to wymaga pracy i wysiłku. I oczywiście bardzo dobrego kontaktu z psem, bo husky nie będzie pracował za byle smakołyka, co to to nie! :)

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam psiarzy! :)

ocenił(a) film na 10
Himeko

Ja mam alaskana malamute.. I muszę powiedziec, że jest bardzo do mnie przywiązany.. jak go wypuszcze z kojca to salutuje mi z 5 minut merdając ogonem, podszczekując i tuląc się.. Nawet jak wyjdę do sklepu na 20min..

Każdy pies jest inny..

Moim zdaniem film nie ściemnia..

Czekolada87

fakty, do których odnosi sie film są troche inne. po pierwsze psy, które pozostawiono same sobie były rasy akita-inu. też szpice, tyle, że japońskie, cała expedycja była japońska. a psy tej rasy są wyjatkowo "przywiązujace sie" ale i łatwo sie adaptują. część z nich oczywiście padła ale silniejsze osobniki zorganizowły sie i polowały na foki. jednak faktycznie gdy je odnaleziono, nie pamiętam po jakim czasie, to mimo tego, że zdziczały rozpoznały ludzi.
a teraz hardcore'owa historia - psa takiej rasy miał pewien profesor na uniwersytecie w Tokio. codziennie ten pies odprowadzał go na pociąg i czekał na niego na stacji (albo przychodził na peron o godzinie powrotu profesora, nie pamiętam dokładnie). w każdym razie ten profesor pewnego dnia umarł. a ten jego pies przychodził wciaz po niego o własciwej godzinie, dzień w dzień przez wiele lat...
działo sie to bodjże w latach pięćdziesiątych XX wieku. a po dziś dzień na peronie stoi pomnik tego psa

ps. właściwie to ja nie przepadam za psami, ale ta historia z Tokio zawsze wyciska mi łzy

birkin

Pomnik stoi na stacji (http://www.traveljournals.net/pictures/l/15/154775-hachiko-statue-shibuya-tokyo ---famous-meeting-point-tokyo-japan.jpg ) a Hachiko skończył wypchany w muzeum... (http://www.pajamadeen.com/images/hachiko-stuffed.jpg) . Na wikipedi można poczytać o jego historii - http://pl.wikipedia.org/wiki/Hachik%C5%8D

A wracając do zaprzęgowców - 10 i 11 października na Młocinach (ul. Papirusów) będą wyścigi psich zaprzęgów. :)

Pozdrawiam

Himeko

dzięki za linki :)
trochę pomyliłem w takim razie daty ale historia wciąz aktualna
udanego dnia!

birkin

"po pierwsze psy, które pozostawiono same sobie były rasy akita-inu"

Tak naprawdę to to Akity też nie były. Pieski z oryginalnej ekspedycji były rasy Sakhalin Husky, inaczej znane jako Karafuto-Ken. Do końca nie wiadomo również jak sobie radziły podczas tej sytuacji z 1958 roku, gdyż nikt tego nie widział i można sobie to jedynie wyobrazić. Gdy powrócono do bazy po prawie rocznej nieobecności odnaleziono przy życiu 2 psy i całkiem spore porcje nienaruszonego jedzenia. Istnieją tylko przypuszczenia, że żywiły się pingwinami, fokami oraz foczymi odchodami. W pierwowzorze z 1983 r. reżyser użył wyobraźni, aby zrekonstruować możliwy tok wydarzeń. Podobnie jak w przypadku pieska z peronu, te 2 Husky, które przetrwały (Taro i Jiro) wypchano po śmierci.
Więcej: http://en.wikipedia.org/wiki/Nankyoku_Monogatari

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones