Nazywa się to z angielskiego "paradoxal cold" - wrażenie gwałtownych fal gorąca w organizmie, pojawiające się w zaawansowanym stadium hipotermii. Teorie wyjaśniające są różne, ale zjawisko to faktycznie występuje.

Koleżanka opowiadała mi też kiedyś, jak się topiła. Powiedziała, że jak już straciła wolę walki, opadła z sił i szła na dno (woda weszła jej do płuc), to przed utratą świadomości miała uczucie dziwnej błogości. Ona jest dość konkretną, pragmatyczną osobą, nie gada głupot, nie koloryzuje swoich opowieści, dlatego jej relację traktuję bardzo serio.

Trochę z innej beczki. Kiedyś pracowałem na wysokości. W pewnym momencie straciłem równowagę i zacząłem spadać pionowo z wysokiej drabiny. Na dole stała metalowa barierka,a za nią kilkudziesięcio metrowa przepaść. Otóż w trakcie spadania doświadczyłem zjawiska spowolnienia czasu.Fragmenty ściany ktòrą mijałem w locie z góry na dòł przesuwały się bardzo powoli,widziałem je w szczegółach. Miałem jednak świadomość że mogę się zaraz zabić i zacząłem się zastanawiać jak by tu się ustawić w powietrzu aby upadek nie był śmiertelny. I byłem przekonany że zdążę to zrobić bo przecież spadam "tak bardzo wolno". Oczywiścię wszystko trwało może sekundę, gruchnąłem na barierkę i złamałem kręg w kręgosłupie bez większych jednak konsekwencji dla zdrowia. To dopiero metafizyka!