PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10032689}

Przesilenie zimowe

The Holdovers
7,8 26 261
ocen
7,8 10 1 26261
8,1 50
ocen krytyków
Przesilenie zimowe
powrót do forum filmu Przesilenie zimowe

Bardzo lubię takie spokojne filmy o ludziach próbujących się odnaleźć - ale ten mnie niestety trochę rozczarował. Niby wszystko OK, ale jest kilka kiksów psujących odbiór całości. Po pierwsze - akcja z helikopterem. Tak jakby tych dodatkowych uczniów dodano na siłę, a potem nie wiedziano, co z nimi zrobić, więc deus ex machina zabrał ich helikopter. Po drugie - pierwsze siedzenie przed telewizorem Paula i Mary - tak ni stąd ni z owąd do niej przyszedł, siadł w kurtce, a ta od razu mu się zaczęła zwierzać? Typowi, którego ponoć nikt nie lubi? Po trzecie - Mary wg mnie miała zbyt bystrą gadkę jak na kucharkę. W mig łapała różne powiedzonka Paula, sama też nadspodziewanie błyskotliwie się wypowiadała w czasie tej pierwszej nasoadówki przy telewizorze ("Niech pan siada, poszerzy pan sobie horyzonty"). Po trzecie - Mary chwilami ma być takim trochę comic reliefem (te różne sapnięcia, mruknięcia i inne wyrazy dezaprobaty antyspołecznych zachowań Paula), ale dla mnie pojawiają się one tak jakby trochę na siłę - wtedy, gdy scenariusz wymaga, żeby było trochę zabawnie. Takie puenty wymuszone przez autorów, którzy uważają, że teraz ma być śmiesznie, a nie wynikające z autentyczności zachowań Mary. Po czwarte - wkurzająca powtarzalność schematu pt. Paul już jest kumplem Angusa, a następnego dnia jeb! i znowu się kłócą, bo Angus coś wywija. Godzą się, już mamy feel BFF, a następnego dnia znowu jeb! od nowa. Jakby poprzedniego dnia nie nawiązali bliższej relacji. I tak w kółko, kilka razy. A już ta akcja z wymknięciem się z kina to była przeginka - kuźwa, po tylu dniach razem, gdy wcześniej już było czuć i widać, że Paul się przejmuje Angusem i że się kumplują - jeb! i znowu taki bezsens. Nie mógł mu normalnie powiedzieć, że chce się spotkać z ojcem? Rozumiem, że miał traumę i pewnie się wstydził, ale po spędzeniu razem tylu pozytywnych dni w moim odczuciu Angus jednak w naturalny sposób nie miałby problemu z przyznaniem się, co chciałby zrobić. Na etapie tej akcji byłem już na tyle zirytowany schematycznością i powtarzalnością rozwiązania fabularnego pt. "poprzedniego dnia już BFF, następnego jeb! jakby się prawie nie znali", że tylko przewróciłem oczami, pomyślałem "Jaaaasne, here we go again, i przestałem to kupować. Pod koniec była jedna fajna scena, bardzo dobrze zagrana, tzn. pożegnanie Paula z Angusem. "Dasz sobie radę" i te łezki kręcące się obu bohaterom w oczach - to było fajne i dające powera. Ale poza tym to jak dla mnie średnio. Nie jest to zły film - ale zbyt często miałem wrażenie, że autorzy poodhaczali jak najwięcej klisz, które w takich filmach powinny się znaleźć, żeby "zażarło", Dla mnie nie zażarło. O wiele bardziej ppdobały mi się "Sideways" z Giamattim, albo Paperman z Jeffem Danielsem. Tam wszystko było o wiele bardziej spójne. Czuło się, że są to historie opowiedziane od początku do końca z sercem, dla samych historii - a przy Holdovers nie mogę się ppzbyć wrażenia, że nawrzucano za dużo klisz, po to, żeby było jeszcze bardziej dostosowane do gustów widowni.

ocenił(a) film na 8
beyond2001

Pozwol że się odniosę do paru kwestii.

ocenił(a) film na 8
cellfreak

Po pierwsze studenci odlatujący helikopterem. Ten moment filmu pokazał, że innym studentom z różnych miejsc, nawet chłopakowi z Korei udało się skontaktować z rodzicami. Tego głownego kompletnie olali. Druga sprawa, Mary. Nie myl biedy z głupotą.  Ona nie była glupia,  po prostu wykonywała prosty zawód.  Czytała książki...chciała wyksztalcic syna. W kwestii relacji między Paulem i Mary, to żywili wspólną niechęć do rozpieszcznych dzieciaków.  Paul szanował Mary i był dla niej miły.  Raczej się lubili. Kiedy usiedli razem przez tv to nie znali sie kilka dni, tylko sporo lat. Po prostu była w końcu okazja porozmawiać. 

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 8
cellfreak

To, że ktoś jest kucharzem/kucharką nie znaczy, że nie może mieć potężnej wiedzy i głębi w sobie.
Jaki zawód upoważnia do tego by można było powiedzieć: „Tak, on może epatować wiedzą”?
Kobieta sama wychowała dziecko na porządnego, lubianego chłopaka, bo Ojciec zmarł podczas jej ciąży, więc szefowa kuchni to - według mnie - gargantuiczny sukces, który musiał być poparty i dużą wiedzą, i instynktem samozachowawczym.

W kwestii zaś relacji Paula i Mary. To nieco dziwi mnie ta argumentacja, że po paru minutach relacji ta zwierza się jemu. Ale przecież oni znali się od wielu wielu lat.

Odnośnie powtarzalnego schematu przyjaźni, a następnego dnia znowu kłótni to zgadzam się. Ucieczka z kina była już nieco męcząca. Generalnie ma to sens, bo znając blisko temat depresji wiem, że osoby zmagające się z nią nie ufają nikomu. Nie dziwi mnie więc to, że Tully nie potrafił zaufać Paulowi i miał skrajne zachowania z dnia na dzień, ale jednak w odbiorze było to już zbyt przewidywalne i męczące.

ocenił(a) film na 6
pawelisto2

"To, że ktoś jest kucharzem/kucharką nie znaczy, że nie może mieć potężnej wiedzy i głębi w sobie." - pełna zgoda, odpisałem w komentarzu powyżej :)

"W kwestii zaś relacji Paula i Mary. To nieco dziwi mnie ta argumentacja, że po paru minutach relacji ta zwierza się jemu. Ale przecież oni znali się od wielu wielu lat." - ponownie, komentarz powyżej, żeby tu już nie pisać tego samego.

"Generalnie ma to sens, bo znając blisko temat depresji wiem, że osoby zmagające się z nią nie ufają nikomu. Nie dziwi mnie więc to, że Tully nie potrafił zaufać Paulowi i miał skrajne zachowania z dnia na dzień," - po przemyśleniu - też mnie to nie dziwi. U chłopaka zmagającego się z takimi problemami byłoby to jak najbardziej uzasadnione. Tylko że chodzi o to, że autorom wg mnie nie udało się stworzyć postaci Angusa w taki sposób, żeby czuło się to jego rozchwianie, jakieś wewnętrzne napięcie i niepokój. Przez większość filmu Angus zachowuje się tak (ponownie - wg mojego odczucia), jakby był całkiem normalny, i taką ma relację z Paulem - jakby nie było między nimi żadnego braku zaufania, żadnej niepewności. Zachowują się jak dobrzy kumple, taki odczuwam między nimi feel. A od czasu do czasu, gdy scenariusz przewiduje, że Angus ma się znowu zerwać ze smyczy, to ciach! i się zrywa. Rozumiem to założenie scenariusza, ale nie czuję tego w grze aktorów. I tylko o to mi chodzi - biorąc pod uwagę wrażenie, jakie sprawiają na mnie Paul i Angus przez większą część filmu, to, jak odbieram ich i ich relację, to nie kupuję tego zrywania się ze smyczy od czasu do czasu.

ocenił(a) film na 6
cellfreak

Co do helikoptera, to nie mówię, że to było jakoś totalnie niemożliwe - po prostu w moim odczuciu nie pasowało do dynamiki filmu, jego rytmu. Wprowadzono tych dodatkowych bohaterów, pokazano zawiązywanie się jakichś więzi i relacji (wsparcie Azjaty gdy płakał w nocy, rękawiczka tego drugiego chłopaka wyrzucona do rzeki), a to sugerowało, że ich temat zostanie pociągnięty. A potem nagle hop-siup i ich nie ma.

Co do Mary - nie mylę biedy z głupotą, i absolutnie nie twierdzę, że kucharka nie może być błyskotliwa. Równie dobrze mogła być np. byłą nauczycielką, której się w życiu nie ułożyło, i musiała zacząć pracować jako kucharka. Chodzi mi tylko o to, że moje wrażenie po zapoznaniu się z tą postacią, bazujące na tym, co autorzy pokazali w filmie, było takie, że ona jest raczej prostą osobą - i dlatego te inteligenckie wstawki trochę mi zazgrzytały.

Podobnie co do relacji Paula i Mary - nie mam nic przeciwko temu, że mogliby się lubić, albo przynajmniej znać trochę lepiej. Tylko że w filmie nie zostało to pokazane. O ile pamiętam, mamy Paula zachowującego się antypatycznie, od razu na początku widać, że nawet ciasteczek od tej drugiej babki nie chce wziąć, nie ma też ani jednej sceny przed pierwszą rozmową z Mary przed telewizorem, sugerującej, że się znają lepiej, albo lubią. Nie mówię, że nie mogło tak być, mówię tylko, że w filmie tego nie pokazano, i stąd się wzięło moje wrażenie zgrzytu.

ocenił(a) film na 8
beyond2001

Rozumiem. Czasem coś nie zaskoczy. Ja doceniam sposób nakręcenia tego filmu. W stary fajny sposób:)

ocenił(a) film na 9
beyond2001

"Mary wg mnie miała zbyt bystrą gadkę jak na kucharkę" - przepraszam, że to napiszę, ale odnoszę wrażenie, że albo jesteś dość młodym człowiekiem, albo twoje życiowe doświadczenie jest bardzo, bardzo skromne. Życzę ci, by życie zajaśniało przed tobą w całej swojej krasie, by zaskoczyło cię w sposób, jakiego sobie nawet dziś nie wyobrażasz. I wtedy, kto wie, nie napiszesz już więcej takiego głupstwa.

ocenił(a) film na 6
jah1poland

Przepraszam, że to napiszę, ale odnoszę wrażenie, że nie przeczytałeś pozostałych moich komentarzy w tym wątku :) Gdy to zrobisz, to kto wie, być może zaskoczą Cię w sposób, jakiego sobie nawet nie wyobrażasz. I wtedy, kto wie, nie napiszesz już więcej takiego głupstwa ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones