Właśnie obejrzałam ten film i widzę, że opis w ogóle nie zgadza się z fabułą. Po pierwsze - są to wczesne lata 90. Po drugie - Phil styka się z przemocą i narkotykami, odkąd wprowadził się do miasteczka.
Cudowna kreacja aktorska Johna Simma. Jak chyba każda jego rola, zapada w pamięć. Zadziwiające, że jako tak utalentowany aktor, jest tak mało znany.
Ponowny duet Simma z Marc'iem Warren'em (Wcześniej widziałam ich razem w Rozgrywkach i Życiu na Marsie) - Cudownie. Miło było zobaczyć Marca w tak odmiennej roli...