zemście. Polski tytuł jest całkowicie niezgodny z treścią filmu, ba - jest przeciwieństwem głównej jego idei. Warto zobaczyć jak inne nacje potrafią zrobić film "z niczego": ciekawy pomysł, celne osadzenie postaci w realności, mało zdarzeń. Uczmy się, Polacy (to do scenarzystów z Bożej łaski!), jak pokazać wielowymiarowy dramat (a nie thriller, do diabła!!!). Role męskie, choć sprawcze, są tu bardzo drugoplanowe, to kobiety dążą do nazwania dramatu, do przełamania go i odcierpienia. Kino niespieszne, realistyczne, a jednak naładowane emocjami. Można wiele spraw przedyskutować, gdy pojawi się tu więcej głosów. Piszę ogólnikowo, bo nie chcę zbyt wiele zdradzać, gdyż choć niewiele się tu dzieje, to dzieje się na bardzo poważnie.