Najlepszy film Duńczyka. Pełen prawdziwych emocji które się wręcz wylewają z ekranu. Taką bohaterkę jak Bess łatwo by było ośmieszyć jednak von Trier traktuje ją raczej jako współczesną świętą która jest w stanie oddać wszystko za bliźniego. Najlepsze jest to że w żadnym momencie nie ma w tym filmie banału choć parę razy Lars był bliski przekroczenie tej cienkiej linii między artyzmem a kiczem. Jednak dzięki poruszającej do granic Watson film nabiera wręcz nowego wymiaru - Przełamując fale staje się wręcz prawdziwym katharsis po którym ciężko się otrząsnąć. Niezwykły film. 9/10