"Przełamując fale" to jeden z najpiękniejszych filmów jakie widziałem w swoim życiu. Oglądając go wzruszyłem się do łez. Emily Watson stworzyła w nim kreację doskonałą. Beth w jej wykonaniu jest przekonująca i wzruszająca. Co więcej to ona dźwiga cały ciężar tego filmu. Mimo obecności innych aktorów to uwaga nasza skupiona jest na Watson. Kiedy pojawia się ona na planie wszyscy pozostali natychmiast zostają usunięci w cień. Dla samej tej kreacji warto już zobaczyć ten film. Dodatkowym atutem jest ciekawy i co najważniejsze oryginalny scenariusz, który w zupełnie nowy sposób opowiada o sile miłości. Nie zapominajmy również o reżyserii. Zdjęcia kręcone kamerą z ręki sprawiają, że oglądane przez nas wydarzenia stają się prawdopodobne i realne. "Przełamując fale" to obraz, o którym napisać można książkę. Ja nie znam się na sztuce filmowej, nie mam pojęcia o szkołach i technikach montażu, nie potrafią więc napisać wiele o jego technicznych zaletach. Wiem jedno. "Przełamując fale" to film piękny, wzruszający i poruszający do łez, a takich filmów nie ma dziś zbyt wiele. W dobie dominacji efektów specjalnych i obrazów, w których to one są ważniejsze od fabuły "Przełamując fale" stanowi wyjątek i to wyjątek, który koniecznie trzeba zobaczyć.