Dogma 95' w najlepszym wydaniu. Emily Watson jako Bess i jej Bóg są tworem świata, w którym przyszło jej żyć. A może to rzeczywistość jest projekcją umysłu dziewczyny? Czyżby jej sprawczość była właśnie taka, jak ona ją sobie wyobraża? Jako ludzie cywilizacji zachodu postrzegamy ją jako obłąkaną, a jej emocje, rozumowanie wydaje się prowadzić w otchłań szaleństwa, to jednak trzeba przyznać, że rzadko kiedy udaje się komukolwiek sztuka wejścia w drugiego człowieka tak głęboko, aby zbliżyć się do tajemnicy jego życia. Na tyle blisko, abyśmy z drugiej strony ekranu mogli w to uwierzyć.