PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=158}

Przełamując fale

Breaking the Waves
7,8 46 441
ocen
7,8 10 1 46441
7,7 31
ocen krytyków
Przełamując fale
powrót do forum filmu Przełamując fale

Dwie świetne role i słaby film. Tak w skrócie podsumować można „Przełamując fale”. Scenariusz jest oryginalny i mógłby stanowić podstawę do nakręcenia ciekawego filmu. Założenia co do formy, jaką miał przyjąć obraz, zdawały się być obiecujące, ale wykonanie pozostawia do życzenia wręcz niewyobrażalnie wiele.
Emily Watson przechodzi w filmie dwie przemiany, ale wszystkie trzy wersje bohaterki grane są w tej samej tonacji lekkiego upośledzenia. Ogólnie rola jest bardzo dobra, ale nie jest to historyczna skala aktorstwa. Stellan Skarsgård gra inną osobowość, jakby zupełne przeciwieństwo swojej partnerki. Jego postać zdaje się być impregnowana tak na każdą z przemian Bess, jak i na to co spotyka jego samego, a z czym naprawdę trudno sobie poradzić. Jan nie zmienia się, ale tonacja, w jakiej jest grany zdaje się być wiarygodna na każdym etapie rozwoju fabuły, co świadczy o wysokim poziomie aktorstwa. Aktorzy drugoplanowi ogólnie stają na wysokości zadania, ale nic ponad to.
To już wszystko co można dobrego powiedzieć o tym filmie. Miał on być egzemplifikacją tzw. „Manifestu Dogma 95”, w skrócie polegającego na rezygnacji z jak największej liczby sztucznych elementów, takich jak budowa scenografii, podkład muzyczny którego nie słyszą bohaterowie, statywy... Z założenia jest to niewątpliwie bardzo ciekawa koncepcja, mogąca sprzyjać zagłębieniu się w klimat fabuły i pojedynczych scen. Jednak, pomijając na ile ten film jest rzeczywiście zgodny z postulatami „Manifestu”, rozpłyniecie się w jego klimacie jest wydatnie utrudnione przez ogólnie odpychający charakter tego obrazu.
Nieznośne dłużyzny w zamyśle miały oddawać klimat realnego życia, ale nawet codzienne życie nie jest tak nudne jak te przedstawione przez von Triera. Trzeba być bardzo wytrwałym, żeby przebrnąć przez cały seans, jednak ambitny widz to nie to samo co ambitny film i reżyser zdaje się o tym zapominać.
Sama fabuła nie jest pozbawiona potencjału, ale już zakończenie jest chichotem ateisty Larsa von Triera. Reżyser postanowił stworzyć trudny film, przedstawiając go jako ambitny. Nakręcił beznamiętny, momentami niesmaczny, lekko obrazoburczy obraz, który zakończył banalnym trikiem mającym zmienić odbiór fabuły o sto osiemdziesiąt stopni. Jeśli ktoś się na to nabiera, jego prawo.
„Przełamując fale” przypomina posiłek, którego poszczególne dania nie tworzą harmonijnej kompozycji, ani osobno ani w zestawie. Dłużyzny mogą być równoważone napięciem, tak jak gorycz słodyczą, ale Von Trier to nie Sergio Leone. Nie polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones