Czytamy powyzej: "Aktorzy prywatnie byli przyjaciółmi Jamesa Coburna, który specjalnie dla tej roli powrócił z emerytury by wystąpić w filmie, a jego kandydaturę wysunął właśnie Garner."
Tymczasem Coburn, od 1989 do 2002, kiedy to umarl, gral bez przerwy. Tylko w 97 zagral w szesciu filmach, a rok wczesniej w 5. Ciekawe o jakiej emeryturze tu mowa...
Ciekawostkę dodał jakiś matoł żądny punktów. Połowę tych "ciekawostek" należał by wywalić z tego serwisu.
Pełna zgoda. Tylko temu “matołowi żądnemu punktów” jakiś inny, najwyraźniej mu podobny, tyle że stojący hierarchicznie wyżej - to zatwierdził. Stąd już prosta droga do dość smutnej analizy na jakich zasadach działa powyższy portal i kto go w zauważalnym stopniu współtworzy.
Pozdrawiam.