O ile pamięć nie myli, to raczej smutnawy film. Dwóch chłopaków szlaja się po małej mieścinie nocą, ale ponieważ zdaje się trochę wypili i rozrabiają, milicja każe im wracać i nie mącić spokoju. Jeden z chłopaków wymyśla, że pójdą do najbliższego domu i jakoś zostaną tam na noc. Kiedy otwierają im drzwi, zmyśla, że jest nieślubnym synem ojca rodziny tam mieszkającej. Zostają zaproszeni do środka. Ojciec rodziny nie zaprzecza, to bardzo naiwny, dobry i łatwowierny człowiek. Przyjmuje ich pod dach, zostają ugoszczeni, itp itd. Cała sytuacja rozwija się, aż chłopakom zaczyna być głupio, bo ojciec rodziny wierzy im w 100 procentach, co zaczyna mieć konsekwencje.