PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
6,3 184 975
ocen
6,3 10 1 184975
6,0 34
oceny krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Mam wrażenie ze wszyscy nie dostrzegają pewnej rzeczy:

Jaki jest tytuł filmu?

Otóż moim zdaniem pierwsza bardzo ważna scena filmu pokazuje nam właśnie (w dużym cudzysłowu) tytułowego bohatera.
Obcy (inżynierowie) zajmują się "wytwarzaniem" na nadających się do tego planetach istot żywych które służyć będą im jako :
niewolnicy, wyznawcy - siła robocza, tworzą istoty lecz dbają o to by nie miały jednego składnika - UMIEJETNOSCI SAMODZIELNEGO MYSLENIA!!!
Jednak pojawia się ktoś kto ma inne zdanie (przecież nawet wśród obcych może być ktoś kto uważa co innego, kto nie zgadza się z jedynie słuszną drogą partii), pojawia się jeden (PROMETEUSZ) który pragnie by i inne istoty miały możliwość, myślenia, tworzenia i tak naprawdę wolności.
Jak mityczny Prometeusz dał ludziom ogień i nauczył z niego korzystać tak on daje możliwość rozumowania poprzez akt najwyższego poświecenia czyli własny rozpad i zmieszanie swojego DNA z woda którą piją wszystkie organizmy żywe.
Dlatego właśnie obcy chcą zniszczyć życie na ziemi bo staje się cos co dla nich nie może mięć miejsca - pojawia się nowa rasa która nie podda się ich dyktatowi lecz z pewnością nie pozwoli się sprowadzić do roli niewolników (a w konsekwencji może być dla nich zagrożeniem).
Dlatego przebudzony inżynier nie wdaje się w żadne dyskusji a widząc po 2000 latach snu że rasa którą zamierzano wcześniej zniszczyć (kiedy była jeszcze technologicznie zacofana) przybywa do niego bezpośrednio dysponując już wysoka technologią nie certoli się lecz przystępuje niezwłocznie do swojego zadania - czyli eksterminacji ludzkości.

Kluczem do rozwikłania zagadki filmu - jest pierwsza scena oraz sam tytuł!

(Rozumiem że pewnie moja hipoteza nie jest doskonała i zawiera wiele luk, chętnie podyskutuje).

szmyrgiel

ano widzisz - skoro wiemy to tylko dlatego że mówił to film jest zły - bo nie ma tam nic oprócz tego co ludzie sobie wymyślili

thengel

Film nie jest zły, on po prostu zmusza widzów do myślenia i interpretacji. Czy właśnie Odyseja Kosmiczna 2001 (jak zresztą wiele innych filmów z nutką filozofii) jest filmem złym tylko dlatego, że twórcy nie wyjaśniają bezpośrednio wszystkiego widzom?

szmyrgiel

nie rozumiesz - zły jest w tym wypadku jeśli wymaga komentarza twórcy by inni zrozumieli co mają znaczyć pewne założenia - bo albo dajemy widzowi wolną rękę w ich interpretacji albo jasno tłumaczymy co i jak, ale jeśli jet potrzebna instrukcja obsługi to film jest zły

thengel

Nie... Wszystko zarówno film, jak i książkę, można również interpretować na swój sposób, ale ostateczna, pełna i najbardziej odpowiednia interpretacja jest samego autora. Twoja interpretacja jest inna, nie przekonuje mnie, ale to tylko moje zdanie. Jeżeli chcesz interpretować film na swój sposób to proszę, jeżeli taka Ci bardziej pasuje.

szmyrgiel

ja jeszcze nie interpretowalem, na razie oceniam fakty które nie pasują do interpretacji które się tu pojawiły jak i autora
co więcej każdy uważa że to nie istotne - więc czym było ?

thengel

Chcieli zniszczyc wczesniej, ale te statki byly martwe i bylo tam duzo ich trupów, wszyscy tam zgineli od tych alienów. Tylko jeden przeżył bo był zamknięty za tymi drzwiami zdala od tych Alienów i był w hibernacji. Jak się obudził to chciał zrobić to co pierwotnie załozżyli.

guga_buzka

Bzdura. Wyraźnie powiedziane, że zginęli te 2000 lat temu a nie dużo wcześniej np. 33.

guga_buzka

a psinco. Był zarażony. Miał w sobie obcego. I przypuszczalnie to nie on chciał zabic.

karolskas

Był zarażony bo zaraził sie w filmie.

nagit

Świetna interpretacja, zgadzam się całkowicie! :)

ocenił(a) film na 9
nagit

Dzięki za opinię i ciekawe podejście. Szacunek,i na pohybel ujadaczom. Jak na osobę zalogowaną tutaj 22 lipca br, ciekawie. Ujawnij się bardziej jeśli chcesz pogadać. :))

ocenił(a) film na 3
nagit

Prometeusz - o co tak naprawde chodzi w filmie?

O to, co zwykle - żeby zarobić, a się nie narobić. I Ridleyowi Scottowi się udało.

Piramidoglowy

Stephen Hawking . który jest dla mnie autorytetem powiedział to cytat ....Jest przekonany, że życie może istnieć nie tylko na planetach i ich satelitach, ale również wewnątrz gwiazd lub w samej przestrzeni kosmicznej. Ostrzega, że mogą istnieć również gatunki, z którymi kontakt może być dla ludzkości śmiertelnie niebezpieczny. "Jeśli kosmici złożą nam wizytę, rezultat będzie podobny do odkrycia Ameryki przez Kolumba, co nie skończyło się dobrze dla rdzennych Amerykanów

sw_tehnik_muza_pl

Stephen Hawking .on używa syntezatora mowy aby muwić i pszekazac informacje Ja używam syntezatora mowy aby to wszystko pszeczytać i zrozumiec

ocenił(a) film na 6
nagit

Milo ze podzieliles sie swoja opinia, jednak uznajmy ze nie jest ona ostateczna interpetacja i rozwiazaniem filmu.
Otoz kluczem do rozwiazania pytania zalogi prometeusza tj '' dlaczego jestesmy'' jest dave. Prosze wziasc pod uwage, ze w filmie pokazany jest lancuch: stworca - twor/stworca - twor.
To Dave daje nam do zrozumienia pytajac sie tego archeologa o to dlaczego go stworzyli uzyskal odpowiedz na rowni - tak dla zasady. Tyle warty jest twor co i stworca. Tyle do interpetowania, szukac w cyborgu odpowiedzi:D

nagit

Witam.
Mam do was jedno pytanie co do fabuły. Mianowicie czy ktoś z was zwrócił uwagę na "freski" przy pierwszej wizycie naukowców w komnacie z wielką głową i wazonami? Mam wrażenie że fresk za posągiem przedstawiał postać w pełni rozwiniętego ( i śmiercionośnego ) xenomorpha który, jak wiadomo z poprzednich serii, wyglądał na ukrywającego się w ścianie. Przez pewien czas sądziłem że jest on żywy, w pewnym momencie filmu zejdzie ze ściany i zacznie zabijać, jednak rozpłynął się wraz z resztą czarnej mazi. Sądzę że to był "zaprogramowany" wzorzec do rozwoju "wirusa" ( pozwolicie że tak go nazwę, gdyż ta czarna maź bardzo przypomina broń biologiczną; ciekawe ile generałów już marzy o takiej broni ), jaki został do niego wgrany, aby po pojawieniu się istot żywych wiedział w co wyewoluować.

oNepl

Mała Edyta:
Miałem na myśli również to, że "dzisiejsza" postać xenomorpha już zaistniała w świecie filmu. Co przez to rozumiem: Te 2 tyś lat temu, kiedy Inżynierowie postanowili zabić ludzi, ich broń wymknęła się spod kontroli, efektem czego większość z nich zginęła. W tym czasie ich wirus wyewoluował do postaci "pełnego xeno" ( czyli tej z 8 pasażera ), jednak w czasie oczekiwań na następne ofiary gdzieś się zapodziali ( może zginęli, choć raczej liczę na to że przedostali się na inne statki, stąd choćby ich obecność na planecie "przystanku" Nastromo ). Ważną informacją jest też śluz znaleziony przez Davida na panelu sterującym projekcją holograficzną, podobny do tego jaki wytwarzają xenomorphy. Według mnie wskazuję ona na to że już od bardzo dawna ( w chronologii sagi ) gdzieś w kosmosie żyją xenomorphy.
I takie zdanie od siebie. W dzisiejszych czasach jesteśmy przyzwyczajeni że filmy jak pozostawiają pytania bez odpowiedzi, to robią to by można było zrobić drugą część i zarobić mamonę. Z tym filmem jest trochę podobnie, jednak mam nadzieję iż autor rzeczywiście chciał stworzyć klimat jak ze starych filmów sf. Masa pytań, zero odpowiedzi.

ocenił(a) film na 8
oNepl

Też mi się wydawało że freski przedstawiają xenomorpha. Myślałem, że się myliłem albo coś źle dojrzałem.

oNepl

Wirusa nie sklasyfikowano czy to organizm żywy czy martwy , on zaczyna sie poruszać pszy obecności jakiejś komurki . Wpszeciwnym razie to leży i niedaje funkcji życiowych . ...(to taka mała ciekawostka) ....ciekawostka następna ( nowe rodzaje wirusów iuż mają wych......

nagit

a KTOŚ MI POWIE O CO CHODZIŁO Z TYMI HOLOGRAMAMI? One sie włączały przez naciskanie tych napisów w ścianie czy to Fassbender je tworzył?

ocenił(a) film na 6
guga_buzka

to zapewne rodzaj jakiegoś archiwum, które przypadkowo uruchomił David

ocenił(a) film na 9
nagit

1. a moze Inzynierowie poprostu sie bawili. masz mozliwosc tworzyc i niszczyc, wiec tworzysz i niszczysz. stworzyli zycie na ziemi, bo o tym jest pierwsza scena. DNA sie ropzada i "składa na nowo". czym jest zatem trunek ktory zabił Inzyniera?
2. płyn to "program". skoro DNA Inzynierów nie rozni sie zbytnio od naszego ( "pochodzimy od nich"), to cala ewolucja na ziemi byla nastawiona na efekt finalny jakim jest człowiek. ewolucja ta zajeła jakies 3,5 miliarda lat...
3. Inzynierowie dopracowali swoja zabawke, i tak mamy "maź" która pod wpływem atmosfery ewoluuje: dzdzownica, wąż, a potem twarzołap w wersji big. pierwszy twarzołap tworzacy królową. potem gatunek powstal by zapewne wg matrycy zakodowanej w DNA. pierwsza jednostka musiała zwyczajnie szybko powstac. t co obserwowalismy w prometeuszu to ewolucja w niesłychanym tempie.
4. dlaczego to robili? a jacy sa ludzie, ludzie maja wzniosłe lub prywaciarskie pobudki by cos robic. podobnież moze było z Inzynierami...

nagit

imho cała rzecz bazuje na dużo prostszych i bardziej hollywodzkich schematach niż wasze teorie.

Tytuł - to banał - rzeczony "Prometeusz" - jeden z magistrów Inżynierów, który wyłamuje się i postanawia dać ludziom życie, co zresztą jest pokazane w scenie początkowej. Dalej, tendencja Scotta do pokazywania wyższości obcych nad nami (śmieszne, że kiepski statek nie przeznaczony do walki potrafi zniszczyć okręt bojowy obcych, który teoretycznie ma sprowadzić zagłade na ziemie - no ale ok, taka konwencja), więc całkiem prawdopodobne, że powstaliśmy ze względu na odłamanie się kogoś.

W drugiej części (która oczywiście powstanie), ruda poleci na planetę obcych, ale, że będzie mieć jedynie cyborga za towarzysza, będzie musiała poznać kogoś innego z kim możliwe będzie przeprowadzanie fajnych onelinerów. Być może będzie istniał odłam Inżynierów, który nie będzie chciał zagłady, lub coś takiego - nie ważne. Spore prawdopodobieństwo, że w ogóle będą tam normalni ludzie jako niewolnicy obcych.

Dalej, żeby połechtać ego badaczy jakże złożonego uniwersum Aliena, pojawi się kilka strasznych potworów znanych z poprzednich części i tak dalej.

Rajfle

W Prometeuszu została poruszona tylko kwestia Obcych, ale nie Predatorów. Łowcy mieli swoją kulturę, która skupiała się wokół polowań i łowów. Może Predatorzy w dwójce będą skłóceni z Inżynierami albo będą robić za ich najemników, wszak w Alien vs Predator dowiadujemy się że ci drugi byli np. dla Majów bogami, którzy walczyli z jaszczurami.

Destr0

Uważam, że Predatorzy są debeściaki! W II jest motyw czaszki Aliena, więc skoro w latach 90-tych juz polowali na Alienów (czyli broń Inżynierów), to są nie do pobicia!!!!
;)
p.s. Ludzie! przestańcie tworzyć swoje sci-fi......wracajcie do podręczników! Sesja wrześniowa czeka.... i pryszcze też....

nagit

Bardzo ciekawa interpretacja! Brawo!!!

ocenił(a) film na 8
nagit

nigdzie nie jest jednoznacznie powiedziane, że inżynierowie to byli obcy, raczej na pewno nimi nie byli, bo mieli DNA podobne do ludzkiego. inżynierowie faktycznie mieli zadanie zniszczyć ziemię/ludzi. tego się jednak mamy dowiedzieć w następnej części. ciekawe swoją drogą, czy ci wszyscy krytycy suwerennego filmu pt. Prometeusz, a biorący gatunek SF ze śmiertelną dosłownością i powagą, zjawią się na następnym odcinku i ponownie powstanie absurdalna dyskusja podobna do tej - jaki to ten pre-/ sequel denny, gniotowaty, kaszankowaty, nielogiczny etc... chyba, że inżynerowie zamkną do tego czasu filweb, bo im się cierpliwość skończy i nie będzie gdzie "dyskutować"

mag_roc

10/10 !!
bravo!
:)

nagit

To, co napisałeś pokrywa się praktycznie z mitem o Annunakich i stworzeniem niewolników w Afryce. Możliwe, że RS czerpał inspirację z mitologii mezopotamskiej, bo Annunaki, wypisz, wymaluj, pasują do Inżynierów: olbrzymy, umięśnieni, śnieżnobiała skóra, kiedyś odwiedzili Ziemię i stworzyli człowieka...

ocenił(a) film na 7
nagit

Myślę że to bardzo ciekawa teoria :) ale fakt parę rzeczy mnie zastanawia i nie pasuje:

1)Dlaczego tworząc kolejne "eksperymenty" (bo zakładamy że byliśmy jednym z wielu takich eksperymentów) tworzą je na własne podobieństwo, z własnego dna? W filmie stwierdzono iż dna człowieka i inżyniera jest praktycznie takie samo..
Chyba że tytułowy Prometeusz z pierwszej sceny został "wyklęty" przez resztę grupy właśnie dlatego że dopuścił się "zbezczeszczenia" własnego dna i stworzył z niego inne życie. I jak ktoś napisał zesłali go na planetę bez życia i dali wybór. Albo żyjesz przez wieczność sam albo pijesz "truciznę" i giniesz. To by wyjaśniało np to że statek odleciał dopiero jak ten wypił "truciznę" ( byli pewni że sprawa jest zamknięta i pozbyli się "plugawcy") Wyjaśnia to też wątek dyskusji, który wskazuje że scena ta rozgrywa się na planecie (a nie np w więzieniu na statku) bez szczególnego ukrytego powodu - oraz sugestie jakoby musiała to być ziemia.

2)Jak bardzo bym próbował to sobie wyjaśnić nie potrafię "kupić" teorii o tym że w pierwszej scenie jesteśmy świadkami powstania życia (ludzi). Nie przemawia do mnie nawet to że pomogła w tym ta "maź" która jest jakimś katalizatorem itp. Kurcze - Istota, która ma praktycznie takie samo dna jak nasze, wypija dziwną substancję, która ewidentnie zabija go w bardzo okrutny sposób. I jego rozpadające się cząsteczki "rozpylają się" w wodzie i powietrzu przez co tworzy się życie? Sugerowało by to że ludzie powstali odrazu bez ewolucji. Bo przecież (naciągając już..) kawałek dna obcego dalej będzie prawie taki sam jak ludzki...Więc z kawałka dna obcego podobnego do człowieka nie powstanie chyba kwiatek, pantofelek itp :) tylko (co bardziej możliwe) prymitywna istota żywa, która mogła by ewoluować do postaci człowieka, ale bazująca mimo wszystko na "szkielecie" obcego/człowieka a nie np słonia :)

3) Z takiego "czepialstwa" typowego - czy ktoś jeszcze zauważył w ostatnich scenach gdy Liz wbiega resztkami sił do statku bo zostało jej parę sekund zapasu tlenu w skafandrze. Nie zauważyłem niczego co by sugerowało że miała czas zmienić skafander/uzupełnić zapas tlenu etc. (nie było czasu bo podobno inżynier zjawił się tam zaraz za nią)a mimo wszystko jak tylko zeswatała inżyniera z swoim "dzieckiem" wyszła spowrotem na zewnątrz i tlenu już jej nie brakowało :)

4) Jeszcze propo pierwszej sceny - bardziej przystaję przy teorii że była to scena "wygnania" właśnie za to że na innej planecie (ziemi) inżynier ten zaczął "nauczać" swoje eksperymenty czyli nas ludzi. Bynajmniej nie zauważyłem w kinie szczegółu typu "i tak oto wypijając eliksir życia rozpadł się na miliony kawałków, jego cząsteczki pokryły pół świata - w tym najbliższy wodospad i po takim połączeniu w wodzie i okolicznym lądzie powstało życie"


Ciekawe do czego zmierza ta dyskusja :)

ocenił(a) film na 5
nagit

No tak, Twoja hipoteza nie do konca jest kompletna. Przede wszystkim ow Prometeusz (czlowiek z pierwszej sceny filmu) nie dzialal w pojedynke. Kosmici pozniej przybywali na Ziemie i pozostawiali po sobie slady, chocby jezyk. Android David nigdy nie moglby sie skomunikowac z obcym czy ze statkiem, gdyby nie nauczyl sie starozytnego jezyka pochodzacego od kosmitow.

W hipotezie jest jednak ciekawy element - podzialu wsrod obcych. Bardzo mozliwe, ze scieraly sie racje roznych frakcji, mozliwe nawet, ze te frakcje byly mocno zantagonizowane, az po wrogosc.

Ale rownie dobrze mozemy przyjac zupelnie inna hipoteze. Obcy zapoczatkowali zycie na ziemi, ktore w procesie ewolucji doprowadzilo do powstania czlowieka. Taki byl ich plan. Nie wiemy jaka role mieli ludzie pelnic, ale z pewnoscia obcy nie mogli oczekiwac, ze ludzie beda bezmyslni, skoro od obcych otrzymali swoje DNA a potem nauczyli ludzi wlasnego jezyka. Byc moze ludzie byli jednym z wielu eksperymentow naukowych obcych. Byc moze w zwiazku z faktem, ze niektore eksperymenty wymknely sie spod kontroli obcy ze wzgledow bezpieczenstwa w pewnym momencie zadecydowali o anihilacji wszystkiego co stworzyli. Nie zdazyli jednak wdrozyc tego w zycie.

ocenił(a) film na 7
per333

A powiem Ci że to nawet dobre wytłumaczenie :) Eksperyment z "protoplastami" xenomorfów, który im się wymknął z pod kontroli skłonił ich do uruchomienia "procedur bezpieczeństwa". A procedury te zakładały anihilację wszystkich powiązanych ze sobą eksperymentów w tym... nas :)

A jak ktoś wspomniał wcześniej nie wiadomo jakie było przeznaczenie tej planety na którą udał się Prometeusz - mógł być to taki ośrodek badawczy. Inżynierowie zostawili "adres" do niego w ramach eksperymentu. Chcieli sprawdzić czy rozwiniemy się na tyle żeby sami tam dotrzeć i "zapukać do drzwi gospodarzy" :)

Jeżeli chodzi o język (z tego co ja zrozumiałem z jednego seansu) prowadząc długie badania ludzie "wyodrębnili" najstarsze funkcjonujące języki. Uznali że pochodzą one właśnie od języka pierwotnego którym posługiwali się inżynierowie. Jeśli dobrze pamiętam była mowa o 3 językach. Tak więc Dejw jako maszyna zdolna do bardziej skomplikowanych obliczeń i symulacji "skompilował" te 3 języki ze sobą, łącząc elementy wspólne etc. i mając nadzieję że to co wyjdzie będzie na tyle zbliżone do oryginalnego języka inżynierów że pozwoli im to na komunikację.

Co do tego "Obcy zapoczatkowali zycie na ziemi, ktore w procesie ewolucji doprowadzilo do powstania człowieka" nie widziałem nigdzie w filmie sceny która bezpośrednio by na to wskazywała. W pierwszej scenie są tylko bardzo "lekkie" domysły, nic nie wskazuje na to że jest to ziemia. I nic nie wskazuje na to że obcy pijący tą "maź" poprzez swój rozpad stworzył życie (pisałem o tym już wyżej w swojej wypowiedzi, parę osób też o tym wspominało)

pozdrawiam i zachęcam do dyskusji :)

ocenił(a) film na 5
mprzywoski1983

Ja ogladajac pierwsza scene nie mialem watpliwosci o co w niej chodzi. Potwierdza to tez konspekt scenariusza, ktory krazyl w necie na dlugo przedtem zanim film trafil do kin. Nie umiem poslugiwac sie jezykiem biologicznym ;) wiec zacytuje fragment postu Galadha.

"Pierwsza scena, której towarzyszą nazwiska obsady to faktycznie geneza świata. Najpierw mamy ujęcie rodem z "Odysei", widzimy Ziemię w całej krasie. Obserwujemy ujęcia islandzkich krajobrazów. W pewnym momencie pada cień. Latający spodek, który okazuje się mieć lekko migdałowy kształt unosi się nad wodospadem. Obleczony w pelerynę Engineer idzie w stronę klifu, a statek odpala silniki i odlatuje. Obcy wypija z urny substancję powodującą widziane w trailerach defekty i zaczyna się dezintegrować. W przybliżeniu widzimy splatająca się nici zmieniającego się DNA. Cierpiący Engineer spada z klifu, już zupełnie łącząc się z wodą i dając życie nowym komórkom, po czym następuje tytuł filmu."

Dla mnie ta scena jest jednoznaczna. Wypita substancja uruchamia proces rozpadu kosmicznego czlowieka a jednoczesnie wchodzi w interakcje z jego DNA tworzac mutacje i zapoczatkowuje okreslona sciezke ewolucji.

Piszesz, ze nic nie wskazuje na to, ze jest to Ziemia. Otoz nasza planeta jest pokazana w calej krasie, bardzo wyraznie. To do czego sie mozna doczepic to kwestia konturow kontynentow. Gdy ten kosmiczny czlowiek zapoczatkowywal proces ewolucji, polozenie i ukllad kontynentow na Ziemi byly zapewne inne niz dzisiaj.

ocenił(a) film na 7
per333

Właśnie chodzi o to że mam tu pewne wątpliwości :) Na początku też byłem przekonany iż scena z "wygnańcem" rozgrywa się na ziemi. Jednak dało mi do myślenia parę "szczegółów", które też ktoś zauważył...skoro nie było w tej scenie na ziemi żadnego życia, czyli musiało to być bardzo dawno temu (długo przed powstaniem jakichkolwiek istot na ziemi) Czy ziemia aby na pewno była wtedy tak "przyjaznym" miejscem? Może myli mi się "datowanie" ale w tak odległym okresie czasu chyba dopiero się kształtowała etc.
Druga kwestia - skoro było to "tak dawno temu", że na ziemi nie było jeszcze warunków do życia dla istot takich jak my. A inżynierowie (o czym przekonujemy się w filmie) są podobno w 100% zgodni z nami i vice versa. W jaki sposób "bohater" pierwszej sceny mógł swobodnie oddychać na ziemi?


Kurcze ciężko to wytłumaczyć ale motyw z zapoczątkowaniem życia/ewolucji przez rozpad ciała "inżyniera", gdzie podobno istotnym elementem była wypita substancja? Sorry ale naprawdę tego nie kupuję :)

ocenił(a) film na 7
mprzywoski1983

(brak możliwości edycji swoich postów jest strasznie irytujący :( )

Jeszcze tak chciałem dopowiedzieć. Z tego co widziałem w tej scenie substancja nie wchodziła w reakcję z dna obcego na zasadzie "mutacji" ale "destrukcji" Wg. mnie to był bardziej odpowiednik "kwasu" który doszczętnie rozpuszcza wszystko niż jakiegoś "eliksiru" biologiczno-chemiczno-alchemicznego. Czyżbym źle odczytał tą scenę?

ocenił(a) film na 5
mprzywoski1983

DNA kosmicznego czlowieka nie bylo w 100% zgodne z naszym. Na Prometeuszu dokonano analizy tego DNA, wykazano pokrewienstwo komorkowe i stwierdzono, ze kosmita jest naszym protoplasta. Wypita substancja miala zasadnicze znaczenie, bo choc dokonala rozkladu tego czlowieka, to jednoczesnie uruchomila proces tworzenia nowego zycia, nie tylko ludzkiego, na zasadzie jakiejs skomplikowanej mutacji. Ta substancja dokonala zmian w kodzie genetycznym, to byla taka naukowa korekta na poziomie molekularnym. Kosmita zginal, ale jego komorki nie, co bylo widac w pierwszej scenie w wodzie. Na swoj sposob to co sie wtedy stalo skazilo cala planete. i ukierunkowalo rozwoj organizmow biologicznych.

ocenił(a) film na 7
per333

Fakt wykazało że jest naszym protoplastą, ale wnioskowałem z filmu iż nie różnił się systemem oddychania tak bardzo od nas. Stąd moje wątpliwości powyżej.
Co do całości "rozumienia" pierwszej sceny, wiem o co Ci chodzi. Zauważam w całości scenariusz z "magiczną substancją" i inżynierem który rozkładając swoje ciało dał życie itp ;) Tylko po prostu jakoś mnie to nie przekonuje. Nie "kupuję" tego i tyle :)

Jak na razie jest bardzo dużo pytań, mało odpowiedzi - i w sumie dobrze. Jest o czym dyskutować. A bynajmniej wolę zagłębić się w rzeczową dyskusję i wątki "filozoficzno-poznawcze" niż wyzywać się od debili bo ktoś dojrzał błąd logiczny a ktoś go próbuje na siłę tłumaczyć ;)

Zobaczymy co przyniesie część druga myślę że może być równie ciekawie.

Pozdrawiam

per333

Możesz mi powiedzieć, gdzie tam są pokazane owe kontury kontynentów? Obejrzałem wczoraj specjalnie początek pod tym kątem i kamera jest zbyt blisko Ziemi, żeby pokazać ją w całej krasie i żeby było widać kontury kontynentów, jak piszesz. Musiałaby być dużo dalsza perspektywa.

mprzywoski1983

A ja to widzę tak: mamy 3 poziomy jednostek jako twórców i kreacji. Najwyżej stoją oczywiście Inżynierowie (choć została już poruszona kwestia, że ich też zapewne ktoś stworzył, coś bogo-podobnego) i, ja to przynajmniej tak widzę, Predatorzy. Inżynierowie, jak niektórzy przyjmują, stworzyli ludzi, na własne podobieństwo (DNA), powiedzmy, że w wyniku eksperymentu, ale drugą (może jedną z wielu) inną kreacją są xenophormy (nie bezpośrednio oczywiście), którzy jak twierdzicie mieli być bronią Inżynierów. Na drugim poziomie mamy natomiast ludzi, którzy tworzą swoje jednostki typu David. I tu proszę ja was widać chyba dokładnie, że rasy nowo powstałe wcale nie muszą być ani doskonalsze ani słabsze od twórców, nie ma żadnej zasady. Ale rzecz przedziwna - ludzie, pierwszy twór, są istotami z natury słabymi, rozwijają się, ale jak powoli! A z drugiej strony nasi Alieni, którzy ewoluują w niesamowitym tempie. Ciekawe czy Inżynierowie tworząc człowieka specjalnie stworzyli go tak słabym, (żeby sprawdzić czy się rozwiną, jak wspomniał kolega wyżej) czy był to po prostu nieudany eksperyment? A może na odwrót, to Obcy okazali się być bardziej inteligentną formą niż planowali?
A następna kwestia to to, że twór ludzi, czyli te niby-roboty, których przedstawicielem jest David, są już doskonalsi od twórców. Bardziej inteligentni, niepodatni na emocje, no i oczywiście posiadający niemal niezniszczalne "ciało".

ocenił(a) film na 5
mary925

Ale brak emocji u androidow czyni z nich istoty ulomne. W dodatku maszyna ma ograniczone zdolnosci abstrakcyjnego myslenia. O ograniczeniach robotow (hipotetycznych przyszlych samodzielnych, posiadajacych sztuczna inteligencje) sporo juz pisano. W kwestiach technicznych roboty moga byc niezastapione, ale w kwestii tworzenia idei i kreatywnosci opartej na wyobrazni i mysleniu abstrakcyjnym wciaz beda od ludzi odstawaly.

Chyba, ze stworzy sie maszyne organiczna, ktorej damy organiczny mozg/procesor, dzieki ktoremu robot nie tyle bedzie zapamietywal, ile autentycznie bedzie sie uczyl i rozwijal. Z tego jednak co pamietam androidy w serii filmow o obcych, mimo swojej ludzkiej powierzchownosci, byly ograniczone oprogramowaniem i wszczepionymi imperatywami. Uczyly sie na swoj sposob, ale nie odbiegaly od narzuconych im schematow dzialania.

per333

"Ale brak emocji u androidow czyni z nich istoty ulomne."
Uważam odwrotnie. Dzięki temu roboty mogą zawsze działać obiektywnie. Myślą trzeźwo, więc nie popełniają błędów przy podejmowaniu decyzji. Chyba każdy spotkał się ze zjawiskiem, że pod wpływem emocji popełnia głupoty, których 3H potem żałuje.

Maszyny organiczne wymyślono w literaturze już dawno To cyborgi. W świecie rzeczywistym też jest ich sporo. Niektórzy uważają, że osoby z okularami są już cyborgami.

Sądzę, że takie androidy jak David pojawią się w przeciągu 100 lat. Rozwój sztucznej inteligencji szybko leci do przodu. Z emocjami też pewnie bionicy i robotycy dadzą sobie radę.

ocenił(a) film na 6
Anna_Sandstorm

nie wiem o co chodzi w dyskusji, ale jeśli chodzi o androidy takie jak David to uważam że one nie są niczym więcej jak tylko sztucznym tworem ludzkiej inteligencji. Nie dorównają swoim stwórcom

wito_filmweb

Jeśli patrzeć na każdy aspekt, za wyjątkiem posiadania emocji (chociaż wielu ludzi dąży do tego, by panować nad emocjami albo się ich wyzbyć), androidy są lepsze pod każdym względem od ludzi:

- taniej jest utrzymać androida niż człowieka, bo zmienia mu się baterię raz na kilka lat (chyba że są ładowane co jakiś czas, jak telefony komórkowe), podczas gdy człowiek musi jeść, pić, przyjmować leki, używać środków kosmetycznych codziennie.
- androidy nie starzeją się ani nie umierają (skoro są nieśmiertelne, nie muszą się rozmnażać)
- nie śpią, więc mogą pracować cały czas, zwiększając tym samym obroty firmy
- nie chorują, nie trzeba ich leczyć (czyli znów koszta utrzymania i dyspozycyjność w pracy)
- mogą pracować w skrajnych warunkach: gdy jest bardzo zimno lub gorąco, ciśnienie wysokie lub niskie, w warunkach beztlenowych, na terenach skażonych chemicznie czy biologicznie

Człowiek po prostu stworzył to, co zawsze chciałby osiągnąć, lecz nie może, głownie ze względu na ograniczenia biologiczne. Czyli lepszego siebie, jako maszynę. Ponadto sztuczna inteligencja nie jest tworzona i zostawiana tak na stałe, lecz ewoluuje, zmienia się cały czas. Teraz w grach komputerowych są już boty, które uczą się stylu gry od gracza i potem coraz trudniej jest je pokonać, jak się gra 1/1 z botem w singla. Android to wyższa szkoła jazdy, niewykluczone, że także ogarnie emocje i uczucia, jak taki Johnny5. Nie wiadomo by wtedy było, jak o takim androidzie myśleć, czy jak o człowieku, czy jak o cholernie złożonej maszynie, która wciąż nie wie, że istnieje...


ocenił(a) film na 6
Anna_Sandstorm

jeżeli okaże się że ośrodek świadomości znajduje się w mózgu (bo na razie naukowcy go nie zlokalizowali) to być może uda się stworzyć takiego świadomego androida z prawdziwymi emocjami... Ale wracając do tego Davida to po prostu jest jedną z maszyn które mają ułatwiać ludziom życie, tak jak powiedziałeś. komputer jest nieświadomy ale w pewien sposób może być w czymś lepszy od człowieka np w liczeniu

ocenił(a) film na 7
wito_filmweb

I tu padło bardzo dobre słowo klucz: UŁATWIAĆ - a nie zastępować. Większość uwag, które napisała Anna_Sandstorm fakt jest słuszna, pod wieloma względami android będzie lepszy od człowieka (największy plus wg. mnie to wykorzystywanie go w sytuacjach ekstremalnych w których człowiek nie miał by prawa przeżyć). Pamiętajmy jednak że "wsadzenie" takiego robota w nasze życie rozbije całkowicie nasz cykl. Chociażby praca, obowiązki służbowe. Każdy pewnie marzy żeby ktoś robił za niego a kasa leci :) ale pamiętajmy, że praca to nie tylko zdobywanie środków do życia - to również funkcja społeczna.
Zakładając taką hipotetyczną sytuację. Z linii wypuszczają 10 000 nowych modeli "Andka". Andek potrafi w 100% zastąpić człowieka w każdej popularnej pracy. Więc nagle dziesięć tysięcy osób traci pracę, albo raczej ich obowiązki ograniczają się jedynie do "doglądania" swojego pupila i informowaniu o ew. problemach/awariach. Poza tym cały dzień robią NIC i kwitną na 4 literach. Nie wyobrażam sobie takiej rzeczywistości. Tak naprawdę są w dużej mierze wykluczeni "społecznie".

Tu jest też ukryte "niebezpieczeństwo" zrobotyzowania naszego życia maszynami bardziej lub w pełni świadomymi. Co wy na to??

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
mprzywoski1983

tak, zgadzam się... a z tym żartów nie ma bo to właściwie jedna z możliwych alternatyw przyszłości... Tu masz link do ciekawego wykładu S. Howkinga, jest tam trochę o tym: http://www.paranormalium.pl/zycie-we-wszechswiecie-wyklad-profesora-stephena-h,2 90,39,artykul.html szczególnie pod koniec bo to nie jest bezpośrednio o robotach i androidach

Anna_Sandstorm

dokładnie.

ocenił(a) film na 5
Anna_Sandstorm

No nie, cyborg to istota zyjaca a nie mechaniczna. Urzadzenia techniczne wspomagaja jego procesy zyciowe a nie na odwrot. Sorki za powtorzenie ogolnie stosowanej definicji, ale jesli cyborg ma mozg ludzki, to jest de facto czlowiekiem (choc wspomaganym technicznie). Mowiac o procesorze organicznym mialem na mysli wyhodowanie czegos za pomoca inzynierii genetycznej, a nie zastosowanie gotowego ludzkiego mozgu, ktory powstal i rozwinal sie w sposob naturalny.

Chcialem tez dodac, ze procesory organiczne to nie jest wcale taka odlegla przyszlosc, bo tworcy komputerow mowia juz o nich od ladnych paru lat. To nadal beda tylko maszyny obliczeniowe, urzadzenia sekwencyjne, z tym, ze ich rdzeniem nie bedzie monokrysztal krzemu, jak to jest obecnie, a ciag komorek tworzacych w swoich konfiguracjach odpowiedniki tranzystorow.

ocenił(a) film na 6
nagit

też mam swoją teorię, może nieco podobną do twojej: Inżynierowie to stara rasa, która osiągnęła ogromny poziom technologiczny. Tworzą i niszczą nieudane eksperymenty na wielu planetach. Nie znana jest nam jednak ich osobowość, mentalność, zasady moralności i cel działalności (odpowiedź na to możemy znaleźć w nas samych...) Jeden osobnik postanawia poświęcić życie by zasiać nowe na planecie, na której już raz było życie. Jest to pewnego rodzaju manifest przeciwko niszczeniu nowo-powstałych istnień. Okazuje się to sukcesem, a z biegiem czasu rasa Inżynierów dostrzega piękno w geście "Prometeusza". Postanawiają dać szansę nowej rasie, uczyć ich, pomagać im i obserwować ich rozwój. Ludzie darzą ich szacunkiem i oddają im cześć. Jednak ludzie zaczynają być coraz bardziej podobni do swoich stwórców - nasilają się negatywne i złe emocje. Inżynierowie zsyłają na Ziemię jednego ze swoich który miał zaprowadzić ponowny porządek wśród ludzi. Dochodzi w końcu do zdarzenia które wszyscy dobrze znamy. I dalej już sobie możecie wszystko dopowiedzieć...

ocenił(a) film na 6
nagit

Czy ktoś to widział? http://www.youtube.com/watch?v=N5YB7PGQ1wQ&feature=related
Rewelacyjne

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones