Nie wiem czemu nazywasz ten klasyk filmem ''naiwnym''. Im bliżej końca tym akcja jest według mnie znacznie lepsza i ciekawsza. A co do tej rzekomej naiwności to denerwuje mnie fakt że coraz więcej ludzi oglądający kultowe z perspektywy czasu filmy narzeka na brak logiki i naiwnych scen. Wszyscy chcą mieć dużą porcję efektów specjalnych , wartkiej , szybkiej akcji ale i logiki i mądrości...
Jak dla mnie 9/10 - sprawne połączenie dobrego kina akcji i zabawnego humoru niekiedy wypełnionego po brzegi ironią. No i kolejna po Terminatorze świetna praca Arnolda z Jamesem.
Ze wszystkim się zgadzam, ale tylko do momentu włączenia w akcję córki. Końcówka super kiczowata, normalnie mi by to nie przeszkadzało, bo większość amerykańskich filmów taka jest, ale po takim świetnym początku, wielkie rozczarowanie.
No z córką trochę racji masz. Być może chcieli trochę podkręcić dramaturgię. Zwłaszcza w momencie gdy spadła na odrzutowiec lub uciekała przed terrorystą po zabraniu klucza.
i to mnie boli, po było naprawdę dobrze wręcz genialnie, ale dla mnie to przesada, rzadko kiedy mam ochotę film wyłączyć, ale wtedy miałem, wielką, ogromna ochotę
Akurat ja takiej ochoty nie miałem , być może głównie dla tego że uwielbiam filmy z Arnoldem i na prawie wszystko jestem w stanie przymknać oko.
jak można naiwność uważać za złą cechę pastiszu?pastisz ma to do siebie, że jest naiwny od samego początku do samego końca, gdyż zwyczajnie w świecie jest pastiszem, taki gatunek i wszystko...
ogólnie jak na parodię to film zajmuje najwyższą półkę, efekty jak '94 miazga, muzyka Fiedela-brak słów, wątki humorystyczne na wysokim poziomie, Tom Arnnold, moim skromnym zdaniem ostatni wielki film z udziałem Arnolda...
Parodia? To ma być parodia? To komedia akcji. Parodia to Leslie Nielsen. Humor z tego filmu mieści się w 5 minutach Nielsena na ekranie. Na początku fajna akcja z Arnim trochę humoru jak na dobrą komedią sensacyjną, a na koniec nastolatka wisi ci na dźwigu (czy jakoś tak) - to ma być śmieszne.
Tak, to jest parodia, ale dużo subtelniejsza niż ta prezentowana w filmach z Nielsenem. Praktycznie każda scena w "Prawdziwych kłamstwach" to pastisz. A że niektórzy tego nie dostzegają, to już nie wina reżysera. Na szczęście jest duża ilość filmów, gdzie wszystko jest niedwuznacznie przekazane, taka przysłowiowa "kawa na ławę", dlatego każdy znajdzie coś dla siebie.
równie subtelna co inne hollywoodzkie filmy nie będące nawet komediami, tyle samo naiwności i humoru
I tu się zgodzę. Generalnie ten film bez Lee Curtis i Paxtona byłby średniakiem, a tak mocne 6,5. Wiem, że wielu uważa ten film za klasyka. Dla mnie nie jest. Camerona stać na lepsze filmy. Mówicie pastiż, ja wiem, że to miał być pastiż, ale słabo wyszedł. Znacznie lepszym pastiszem z Arnoldem w roli głównej jest Bohater ostatniej akcji. W ogóle zawsze twierdziłem ,że Arnold nie specjalnie nadaje się do ról komediowych czy też takich o zabarwieniu komediowo-pastiszowym, wyjątkami jest właśnie Bohater oraz Gliniarz w przedszkolu, czy jakoś tak.
Ale on właśnie taki miał być, to samo się tyczy last action hero. Komedia akcji bez sensu jest w to wnikać. No dobra może jak ten terrorysta na harrierze uderzył jajami i zaczepił się o rakietę to trochę drażni ale i tak jest spoko.
To ciekawe, że jazda konno po hotelu Cię nie zraziła tylko dopiero końcówka. Marudzisz i tyle.