PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=704026}

Praktykant

The Intern
7,2 203 105
ocen
7,2 10 1 203105
6,0 22
oceny krytyków
Praktykant
powrót do forum filmu Praktykant

dramat

ocenił(a) film na 1

Film bardzo mi się nie podobał. Dialogi strasznie sztuczne, na grze aktorskiej też się zawiodłam. Fragmenty z córką i mężem głównej bohaterki są dla mnie koszmarne, kamera lata tam i z powrotem, a do tego bardzo sztucznie grają. Rozmowa kwalifikacyjna Bena jest dramatycznie plastikowa. Końcówka strasznie przerysowana, gdy mąż z nią rozmawia. Typowe dialogi wycięte z każdej komedii romantycznej. Dla mnie kicz razi w oczy. Patrząc na obsadę oczekiwałam czegoś dużo lepszego więc wyszłam z kina wynudzona i zawiedziona. I nie do końca czaje przesłania. Jestem fanką tradycyjnej idei rodziny, dlatego dla mnie taki nowoczesny model familii gdzie matka pracuje, a ojciec jest kurą domową jest straszny. Nie wiem, może to ja jestem dziwna, ale w życiu nie poświęciłabym rodziny dla firmy. Jules boi się pochowania samej, a wszystko co robi kieruje ją do tego. Przepraszam jeśli kogoś tym wpisem uraziłam, takie jest moje zdanie. Sorki za błędy, orłem z wypracowań na polskim nigdy nie byłam :P

ocenił(a) film na 5
Marcellka

(zawiera masę spoilerów)

Filmu nie oceniłem aż tak negatywnie. Początek mi się nawet podobał. Taki klimat niedzielnego filmu rodzinnego. Po pewnym czasie jednak ten przytulno-pierdzący klimat stawał się coraz bardziej męczący. Im dalej - tym gorzej.

To, co szczególnie kłuło w oczy:
1. Szefowa dużej firmy boi się konfrontacji z własną matką. WTF?
2. Wywnętrznianie się szefowej ze swoimi uczuciami i emocjami przed podwładnymi. Jeśli ktoś myśli, że to dobry pomysł na prowadzenie firmy - to jest w błędzie.
3. Każdy facet w filmie to totalna ciota. Swoją męskość można zaznaczyć przez klasyczny, ładnie skrojony garnitur i dobrane do niego dodatki. Wszystko ponad to jest niedozwolone. Swój testosteron trzeba pewnie hormonami zabić. Piwo to piją w dziale IT - bo to takie tam nerdy - pewnie w dodatku bezalkoholowe. Idealny facet - to taka pierdoła, która ma dawać w razie potrzeby chusteczki, słuchać uważnie i "rozumieć kobiety" (jakby to było w ogóle możliwe). Zero emocji w relacjach damsko-męskich. Zamiast tego dostajemy jakieś ciepłe kluchy, typu masaże stóp starego Roberta De Niro z haluksami.
4. Reklamy marek: audi, apple, starbucks.
5. Szefowa firmy zajmowała się totalnymi pierdołami:
a) Podejmowała "bardzo ważną decyzję" - który sweterek na się znaleść na stronie głównej firmy. Tak jakby nie było dla stron WWW testów A/B albo nie można było tego zmienić w dowolnym momencie później.
b) Załatwiała zamówienie pojedynczego klienta jak zwykła konsultantka;
c) Instrułowała jak ładnie pakować przesyłki. To chyba akurat najsensowniejsze co zrobiła w całym filmie. Sensowna była też jej jazda na rowerze po biurze - bo przynajmniej zdrowa.
Miałem wrażenie, że lepiej gdyby nie pracowała w tej swojej firmie. Podejmowała decyzje pod wpływem emocji. Sama nie wiedziała czego chce. Marnowała potencjał pracowników, np. nasz praktykant w zasadzie nic nigdy by nie zrobił gdyby jej słuchał.

ocenił(a) film na 3
Asael

W tym filmie męskość umarła.. A ten motyw z mężem to jakaś kompletna farsa, koleś pod koniec filmu "poświęca" się dla naszej pani prezes i ślubuje być panią domu, osłabiło mnie to totalnie. Pomijam fakt, że z mojego doświadczenia praca z dużo starszymi ludźmi, no ekhm delikatnie mówiąc jest daleka od tej cukierkowatej filmowej wizji

Marcellka

Zgadzam się, ten film to wielki pomnik wystawiony "nowoczesnemu" stylowi życia i "niezależności" kobiet. Film w moim odczuciu przez większość czasu był nijaki i słodko-pierdzący. Napiszę na gorąco, co było dla mnie najmniej spójne i odrealnione.
Po pierwsze, firma sprawia wrażenie placu zabaw, gdzie panuje radosna atmosfera, każdy poświęca się swojej pracy, Ben robi za dobrego wujka od wszystkiego, bo to takie rozwijające (a nawet nie wiadomo, czy cokolwiek mu płacili, no ale pewnie tak, w końcu to nie Polska). :D Korpopraca taka fajna, dużo zabawy, wow - ale to pewnie mój sceptycyzm. ;)
Po drugie, wątek wyrzeczenia się kariery przez męża na rzecz opieki nad domem. To, co napisał Asael - w filmie mężczyźni przedstawieni są jako pierdoły, a na czele stoi mąż szefowej, którego zadaniem jest robienie z siebie męczennika, rezygnowanie ze swoich ambicji na poczet kariery żony. Nie można było spotkać się w swoich karierowiczowskich zapędach na środku i podzielić obowiązki rodzinne po równo? Zabawne, że w scenie w pubie pijana Jules krytykuje zniewieścienie mężczyzn, żeby przez resztę filmu przedstawiać jako wzorową postawę jej męża, który przejął kobiecą rolę w domu i dał stłamsić swoje ambicje zawodowe.
Jules tylko przez moment w scenie w pokoju hotelowym wspomniała o swojej cegiełce włożonej w niepowodzenie ich związku, czyli notorycznym zaniedbywaniu rodziny, żeby już więcej do tego nie wrócić, a Ben (kreowany na staromodnego i konserwatywnego przez cały film) dodatkowo odwodzi ją od obwiniania siebie. Serio? Wina Matta w postaci zdrady była niezaprzeczalna, ale za stan, do jakiego doprowadzili związek, winni są oboje - ze wskazaniem na Jules, bo goniła za własnymi zachciankami, a to chłop w tym scenariuszu wyrzekł się ambicji, aby jej to umożliwić.
Końcowe dylematy bohaterki filmu (i "złote" porady "konserwatywnego" Bena) jednoznacznie gloryfikują rolę kobiety-karierowiczki w społeczeństwie. Okazuje się, że jednak dziecko pod postacią korporacji i własne ambicje są ważniejsze od zapewnienia kompletnej rodziny swojemu prawdziwemu dziecku, o potrzebach męża już w ogóle nie wspominając. Oczywiście sytuacja rozwiązuje się w magiczny sposób, a idealnym panaceum staje się deklaracja męża, że ze statusu męczennika awansuje na... tak jest - bardziej zagorzałego męczennika. Do tej pory się to nie sprawdziło, dlaczego więc miałoby to zadziałać tym razem? Bo gość obiecał, że tym razem postara się bardziej? Taaa...
Podsumowując, ciekawa wizja reżyserki - należy zrobić wszystko, aby kobieta czuła się bardziej wyemancypowana, najlepiej udowadniając to poprzez karierę zawodową. Rola mężczyzn ogranicza się do bycia "dobrymi wujkami", pocieszycielami i empatycznymi jednostkami, co słusznie zauważył Asael powyżej.
Mam nadzieję, że jak najmniej mężczyzn weźmie ten feministyczny przekaz do siebie, bo bycie służalcami w prawdziwym życiu prowadzi co najwyżej do zostania podnóżkiem dla innych.

ocenił(a) film na 3
Jaraczomon

Tragiczny, szablonowa fabuła, niezwykle irytujacy aktorzy. Przy de Niro wyglądali jak banda wzięta z planu Plebanii. Tak jest jak rezyseruje kobieta,pitupitu.

Jaraczomon

"Końcowe dylematy bohaterki filmu (i "złote" porady "konserwatywnego" Bena) jednoznacznie gloryfikują rolę kobiety-karierowiczki w społeczeństwie. Okazuje się, że jednak dziecko pod postacią korporacji i własne ambicje są ważniejsze od zapewnienia kompletnej rodziny swojemu prawdziwemu dziecku, o potrzebach męża już w ogóle nie wspominając. "

Karierowicze nie powinni na dobrą sprawę angażować się w poważniejsze związki, a tym bardziej mieć dzieci.
Pod koniec, kiedy wrócili z San Francisco, już miałam nadzieję, że Jules zatrudni tego dyrektora, zacznie mniej czasu poświęcać firmie, a więcej córce i mężowi. A ta zmiana decyzji rzeczywiście była do kitu.


Nie wiem, czy właściwie odbieram Twoją wypowiedź, ale mam trochę wrażenie, że nie byłaby w tym samym tonie, gdyby firmę prowadził facet, a to jego żona była zaniedbywana i podjęła decyzję, że się dalej będzie się poświęcać jako podnóżek. Mylę się?

VictoryDay

Nie pochwalam skrajności w żadnym wydaniu, więc potępiłbym również odwrotną sytuację, czyli zaniedbywanie obowiązków rodzinnych ze strony ojca. Cytując samego siebie "Nie można było spotkać się w swoich karierowiczowskich zapędach na środku i podzielić obowiązki rodzinne po równo?".
Aczkolwiek po części pewnie masz rację, w końcu nie jestem obiektywną wyrocznią i dla ojca w tej roli byłbym trochę bardziej wyrozumiały. Koniec końców sam jestem mężczyzną, plus w naszej kulturze robienie karier przez mężczyzn jest przychylniej postrzegane społecznie.
Jednak ciągle uważam, że tak naiwnej propagandy czepiałbym się również wtedy, gdy byłaby prowadzona z drugiej strony. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones