Zadaniem fotografów jest próba uchwycenia rzeczywistości. Bohater filmu Antonioniego wychodzi jednak nieco ponad ten schemat. Głównym motywem jego zdjęć stają się kobiety. Tak widzimy pełną pasji, elektryzującą scenę sesji z jedną modelką w studiu, żeby później przenieść się do parku, gdzie charyzmie fotografa towarzyszy subtelność i harmonia. Poszukiwanie najdskonalszego kadru wyprowadza bohatera na trop morderstwa. W pewnym momencie jednak rzeczywistość miesza się z nierzeczywistością. Zbrodnia do końca pozostaje niedopowiedzianą, nieoczywistą, co jawnie „wyśmiewają” drzewa w parku. Film kończy mimiczna scena gry w tenisa, do której dołącza również bohater. Cała gra wygląda bardzo naturalnie, z wyjątkiem, że brakuje niezbędnego ekwipunku, a kwestia trafionych rzutów pozostaje do końca domysłem. Koresponduje to z drogą, którą przemierzył fotograf. Szansę odkrycia prawdy z wycinków rzeczywistości zaprzepaszcza jej ukryty, niedosłowny sens poddany jedynie interpretacji wyobraźni.