PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35940}
6,4 374
oceny
6,4 10 1 374
Pokój saren
powrót do forum filmu Pokój saren




Podtytuł filmu brzmi ,,Opera autobiograficzna’’ .

Tak więc mamy tu jakby sfilmowaną operę. Nie lubię oper, bo w większości nie rozumiem o czym oni tak zawsze tam wyją. Po ichniemu to się to nazywa libretto. Ale widocznie nie zależy twórcom na przekazie, więc śpiewaki tak wyją, że w sumie rypka ci czy to po takiemu, czy po innemu języku. U Majewskiego akurat po polsku, ale skumałem chyba tylko 2 piosenki i tyla.

Poza śpiewaniem nic już nie gadają, ale da się wszystko skumać dzięki obrazowi. Kadry w miarę statyczne, ociężale ta kamera lata, idzie zwariować. Między ujęciami są naiwne przeniki, niczym w teledysku dickopolowym, żal patrzeć. Podobnie jak w ,,Wojaczku’’ nie ma tu najazdów i odjazdów kamery (są tylko chamskie zoomy, głupie to), jest też scena, jak chłoptaś pisze wiersze przy biurku, a kamera jest przy suficie. Taki sam punkt widzenia był także w scenie śmierci Rafała W. Chodziłoby pewno o to, że możemy takiego poetę tylko podglądać, ale przy nim być nie możemy. Dalej możemy snuć odkrycia typu: nie możemy zrozumieć takiego Poety.

Bo główny bohater, jak się już rzekło, pisze wierszyki. Mając więc na uwadze podtytuł filmu oraz fakt, że Majewski także uprawia poezję wierszowaną: mniemać można, że bohaterem filmu jest sam Majewski za młodu.

Poetę pokazał reżyser bardzo sztampowo, bo oto ziomuś coś tam smaruje po kartce, nie wychodzi mu i ostentacyjnie (sam przed sobą) gnie papier i ciska w podłogę. A kilkanaście scen dalej to i naczynie tłucze, bezduszny on. Pamiętam taki wywiad z Szymborską po otrzymaniu przez nią Nobla, gadała, że jakby filmowiec chciał pokazać na ekranie poetę w czasie tworzenia, było by to bardzo nudne, bo po prostu się pisze, myśli i nic poza tym. Wzorcowym przykładem mogłyby być właśnie te nudne sceny z ,,Pokoju saren’’. Ale chyba warto było zrobić takiego knota, by 2 lata później zrobić film o poecie z Mikołowa (moje skromne zdanie).

Poza tym poetą były jeszcze inne postacie, np. jego ojciec, który zbierał znaczki z ciałami niebieskimi. Oglądał je i oglądał, a za nim było okno, a za oknem prawdziwy księżyc. To w sumie ładna scena opowiadała nam o zbzikowaniu ojca, który miał swój świat, a nie zauważał tego bardziej obiektywnego. Bo najmocniejszą stroną ,,Pokoju saren’’ było ukazanie ludzi, którzy nie potrafią się między sobą komunikować. Postacie nic nie mówią, są tylko jakieś wkurzające chóry w tle, ale komunikacji jako takiej nie ma. Poeta wyrywa laskę na migi jakby, bo ona mieszka blok w blok. W drugiej i ostatniej ciekawej scenie filmu - scenie łóżkowej – on niczym rasowy chłoptaś chce w nią od razu wejść, ale ona wstaje i idzie goła do stołu. Szpera po szufladzie i wyciąga ojcowy album ze znaczkami. Ogląda te planety, te xiężyce, bo tylko tak może się o nim czegoś dowiedzieć. Normalnie to już się nie da. Tak sobie to tłumaczę, nie wiem czy dobrze.

Owe dziwne relacje rodzinne, czy międzyludzkie to chyba najciekawsze treści w tym filmie. Reszta to biegające leśne zwierzaki po pokoju, chór, którego nie rozumiem (nagranie z VHSu), sam pokój zarastający chwastami i inne códa niewidy. Trochę taniej magii, nieco tradycji takiej i owakiej, trochę przyrody, trochę klaustrofobii (akcja dzieje się tylko w chacie). Ot, męczący świat Majewskiego.

Całość podzielona na 4 pory roku, czytamy kolejno ,,Wiosna’’, Lato’’ itede. Podobnie było w ,,Ewangelii...’’, tylko tych rozdzialików więcej. Na szczęście tego taniego zabiegu nie było już ani w ,,Wojaczku’’, ani w ,,Ogrodzie’’, a przecież i te filmy mają konstrukcję poszarpaną, składają się ze scen jakby przypadkowych. Można by więc powiedzieć, że Lech postępy robił.

Ale przyznać muszę, że spośród 7 filmów Majewskiego, które widziałem, najmniej zrozumiałem właśnie ,,Pokój saren’’, bo:

a) nie wiem zbytnio o czym oni śpiewali, a to może być ważne do interpretacji etc. Z pewnością na bank jest ważne.
b) Nie wiem nic o dzieciństwie Majewskiego, (prócz tego, że biedak żył na peryferiach Katowic i takie tam), o jego rodzinie i jego relacjach ze zwierzyną leśną, więc niektóre rzeczy z tego filmu są dla mnie słabo czytelne





o sześciu innych filmach Lecha Majewskiego piszę sobie tutaj: http://www.filmweb.pl/o,SIEDMIU,filmach,Majewskiego,pisz%EA,sobie,tutaj%3A,temat ,Topic,id=370639 [www.filmweb.pl/o,SIEDMI ...]





Mateusz_Glowacki

Myślę, że tego libretta nie masz Pan co żałować, bo
a) nie mówi nic co nie byłoby widoczne na obrazie (cały czas pamięć, przemijanie, wszechświat...)
b) jest najsłabszym elementem całego filmu
Na początku strasznie mi nie pasowały do tego śpiewu zdania typu "stół stał na środku", "zupa była za słona" itp.- jakby taki kiczowaty przerost formy. Na szczęście w miarę rozwoju tekst staje się coraz bardziej poetycki, więc można chyba sądzić, że to taki celowy zabieg (najpierw zwyczajna scenka mieszczańska, później taka jej dekompotyzacja) i wtedy jest chyba okej. Piszę "chyba okej" bo jednak wolałbym żeby było po anglikańsku, bo to akurat taki język, że czy poezja czy banał, to na ucho brzmi podobnie (w polskim tego nie ma).
Ja tam p.Majewskiego rozumiem- facet widocznie musiał wyrazić co mu na sercu leżało i zrobił to, mimo wszystko, całkiem ładnie. Przed kręceniem o śp.Rafale Wojaczku chyba warto było najpierw niejako się oczyścić zajmując własną duszą, bo moim zdaniem film "Wojaczek", w odróżnieniu od co najwyżej ładnego "Pokoju saren" to film wielki.
Pozdro.

dlugi_13

Po angielsku brzmi podobnie bo po prostu nie znasz na tyle angielskiego żeby uchwycić czy to banał czy poezja.Gdybyś był Anglikiem to samo miałbyś z polskim.

Mateusz_Glowacki

ja też nie wiem nic o jego dzieciństwie; nie przeszkadzało mi to jednak w odbiorze tego uniwersalnego dzieła...Co do punktu a, polecam oglądanie w domu ze słuchawkami na uszach...

Mateusz_Glowacki

To po prostu miłość, która mi się ulała wchodząc w szyk tych wyrazów (pani od polskiego pewnie nie była tak zachwycona), że o szczerości odbioru, pogłębiającej mój orgazm, (nie) wspomnę. Ech! piękne jest życie po uraczeniu się takim tekstem. Wielce dziękuję.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones