ale to nie zmienia faktu, że przez dziesięciolecia został mi w głowie. Kiedy spotkałem Pana Jana Machulskiego, uściskałem Go przede wszystkim za tę rolę. Z tego co pamiętałem, oni (z Mikulskim i Karewiczem) dokręcali film do końca, bo Reżyser odszedł....chorując, krótko po premierze - w ogóle. Niskobudżetowy film, z błędami w scenografii, który ślepy widzi... ale zostaje w głowie, dzięki wspaniałej grze Machulskiego i Karewicza No i przepieknej Poli Raksie.
Żadne wielkie dzieło ... ale wiele lat było mi wzorem filmu o powstaniu. Potem dorosłem i inaczej patrzyłem na filmy. Słabość do tego obrazka zostala.