Wbrew pozorom ten film ma w sobie wiele z gorzkiej refleksji. Zakończenie jest natomiast tak poruszające, że widz zostaje gwałtownie, wręcz boleśnie wybity z tego początkowego, iluzorycznego optymizmu. Bardzo dobry film.
rzeczywiście, bardzo dobrze to ujęłaś, zakończenie sprawia ból. Gdy w ostatniej scenie zobaczyłam Szlomo z podkrążonymi oczami, włos na głowie mi się zjeżył i pomyślałam sobie: nie, nie może być, ta historia nie może się tak skończyć, i kiedy pokazano go w pełnej krasie za drucianym płotem w pasiaku nagle ogarnęło mnie ogromne rozczarowanie i ból.
Ja pamiętam, że kiedy zobaczyłam po raz pierwszy "Pociąg życia" na jakimś festiwalu wiele lat temu, to w momencie zakończenia poczułam się winna, że przez cały film się śmiałam.
... nie zlinczujcie mnie, oglądałąm nieuważnie.... ale czy my widzimy w filmie moment jak ich łapią? czy do końca widzimy ten "udawany" pociąg?
to chyba przysnąłeś/przysnęłaś, bo zakończenie jest naprawdę mocne. Odpowiedź brzmi - UWAGA SPOJLER! (nie chcę was mieć na sumieniu, ci co nie oglądali niech nie czytają bo tracą całą radość) na jedno i na drugie pytanie - nie.
Raczej widz jest rozczarowany ze nie bedzie mogl skrytykowac tworcow za glupoty i bledy, gdyz te mozna wytlumaczyc wizja idioty.
Będę się wyróżniał moją opinią,bo jak dla mnie to tylko zakończenie było dobre w tym filmie.I właśnie tak powinno się to skończyć. (to nie jest żadna prowokacja,każdy ma prawo do własnego zdania)
Więc ja dodam, że jak dla mnie i film był przyzwoity i samo zakończenie, które - choć nie jest takie jakim byśmy chcieli by było - jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Chodzi mi o to, że gdyby było inne, film nie miałby takiego charakteru jaki ma. W sumie sama formuła filmu jak dla mnie hmm dziwna (jako komedia bądź radosna opowieść o dość ciężkim temacie, co budzi u mnie dylematu moralne czy z takiej nie oszukujmy się tragedii można zrobić film z przymrużeniem oka). ALE filmowi nie można nic poza tym zarzucić, plusem są momentami bardzo mądre jak dla mnie dialogi (a już majstersztykiem monolog Szlomo o Bogu i to człowiek go wymyślił) :)
takie zasłużone 7-8 pkt.
Mnie też to zakończenie strasznie poruszyło. Gdy na końcu pokazali twarz Szlomo w przybliżeniu, od razu poczułam, że stanie się coś niedobrego... Rozczarowanie i przestrach widzów spotęgował też fakt, że przy końcowej 'wypowiedzi' bohatera nie ma żadnego podkładu muzycznego. Mnie osobiście wryło. Dobry film.