film z minuty na minutę coraz ciekawszy, ale jednocześnie coraz bardziej naiwny. szczytem naciągania była scena postrzału - jak bohater mógł nie zauważyć, że "umierająca" na jego rękach dziewczyna nie miała na ciele rany od pocisku, a jedynie plamę na bluzce?
To było ukratowane od ktorego momentu? :) Bo chyba nie od poczatku:P Dziwne, zgwalcil ja i jeszcze chcial ja zniszczyc.
I to jest jedyny argument, dlaczego według Ciebie film jest "naciągany"?
A na to jest bardzo proste wyjaśnienie. Emocje, stres. Gość był w amoku. Dopiero co walczył o życie. W takich chwilach nie myśli się logicznie. Trzymał broń, usłyszał wystrzał, zobaczył krew i usłyszał omdlewający głos koleżanki. Wysunął najprostszy wniosek - została postrzelona. Ciężko w takiej sytuacji robić rozkminy "ale ta krew to jest tylko na bluzce, coś tu chyba nie gra".