Mój pokazuje 26%.
Kusi, oj kusi....

Mnie nie - ja poniżej 40% - 50% nie oglądam - nie dlatego, bo nie, ale dlatego, że to trafnie się (jakoś tak) pokrywa z moimi gustami.
Dużo filmów już oceniłem, więc teraz FW ma mnie z górki ;-)

Ja mam 10 %, czyli muszę zobaczyć :)

gigantyczne pajaki atakuja, a Ty sie pytasz po co to ogladam?

Moje pytanie dotyczyło szerszego aspektu.

38%
I nie wiem czemu oglądam. Może jestem masochistą. Przed obejrzeniem każdego filmu raczej przeglądam forum, oglądam zwiastuny. Dzięki temu wiem czego się spodziewać.
Ale od czasu do czasu potrzebuję obejrzeć tego typu film. Nawet, jeśli wiem, że będzie to niska półka. Dzięki temu bardziej doceniam inne filmy.

Rozumiem - czasem trzeba się zresetować.
Nie rozumiem tylko ludzi, którzy obejrzawszy tego typu filmy, krytykują je jakby one miały być arcydziełami filmowymi.

"Ktoś kto kupi sobie wyrób czekolado lub seropodobny - chodzi po całej dzielnicy i rozpowiada jakie to jest be"
Przecież Ci ludzie są śmieszni i głupi zarazem, bo zapewne spodziewali się arcydzieła, skoro teraz tak pomsutuja na FW. Te filmy strasznie ich oszukały ;-)

Zgadzam się w 100% :)

Przykładowo, ocena jakiegoś filmu między 2 a 3, opowiada on o inwazji jakichś zmutowanych skarpetkozaurów na stragan z marchewką, ale bez czyjegoś specjalnie założonego tematu o głębokiej treści np. "Rany jakie g*wno - 0/10", "totalny gniot i najgorszy film świata!", czy klasyczne filozoficzne "Nie wiem po co się robi takie filmy?!" bym nie wiedział jakiej klasy to będzie produkcja xD

Ja mam 14 %
Czasem się ogląda, po prostu, ale najczęściej nie wytrzymuję dłużej niż 15 min ;d

18% i ta ocena filmu 2,7... jak w ogóle się tu znalazłam?;p

15

a to kolejność zawsze jest ta sama ? filmweb -- > oglądam film.

Nie nie zawsze. Dobre spostrzeżenie!
Tylko, jeśli film nam nie pasuje, to zawsze można wyłączyć TV.
Natomiast jeśli ktoś idzie do kina - to chyba świadomie wybiera repertuar - dlaczego więc później narzeka?
Wyjątkiem są bajki - gdzie rodzic jest skazany, na mniej lub bardziej udane - byle tylko się dzieciakom podobały.

Tego narzekania i czepiania się mało istotnych szczegółów jest coraz więcej - czyżby brało się to z nieczytania książek i co za tym idzie ubogiej wyobraźni?

świadomie wybrany repertuar nie zawsze okazuje się tym trafnie wybranym.
myślę że spontaniczne wyjście do kina na nie do końca wiadomo co też się w życiu zdarza.
a brakiem wyobraźni i niedoczytaniem zieje czasem poziom postów a nie samo ich istnienie a
to, że ktoś chce wypowiedzieć się akurat pod "Arachnoquake" hmm no cóż.

Tak - spontanicznie można robić rzeczy wzniosłe i bezdennie głupie.
Jak je rozróżnić/przewidzieć? - wychowanie, doświadczenie, głos sumienia............... tytuły filmów ;-)
Są filmy, które już samym tytułem i prospektem zdradzają swą "górnolotność".

Jednak nie o tym tutaj piszę - pisze o tym, że każdy jest kowalem swego losu - więc, dlaczego potem tak biadoli? ...

bo jest kowalem pysznym. ;>

kowal nie płacze jak się uderzy młotem

16% :) I tak to obejrzałem, i się zawiodłem na całej linii. Nigdy więcej...

3% i obejrzałem cały.

To dobrze.

Ja mam, aż 38%, zaczynam się bać.

9% :-)

30 % zamierzam oglądac nota i tak będzie 2 lub 3 :)

Jeśli przed obejrzeniem filmu wiesz, jak go ocenisz, czy oceniasz film, czy tylko usprawiedliwiasz obejrzeniem ocenę, która z obejrzenia nie wynika? :)

11%. Obejrzałem, żeby się pośmiać.

Udało się pośmiać?

Tak. Można się pośmiać.

Zawsze wystawiasz ocenę 1, gdy oglądasz film z nadzieją, że będzie zabawny, a on jest zabawny?

Wtedy, kiedy są tak złe, że aż zabawne.

Aha. Czyli ty chcesz filmu zabawnego. Twórca robi film zabawny (i najpewniej też chce). Produkt odpowiada potrzebie, ale nie jest przez to "dobry bo zabawny", tylko jest zabawny i zły? :)

A jakie kryteria stosujesz, żeby sprawdzić, czy jest zły?

Gdy kupuję buty, mają być trwałe i wygodne, a są trwałe i wygodne, to uznaję, że są dobre, nawet jeśli nie są piękne. Rozumiesz? Ważne są te kryteria, o które mi chodzi. Czułbym się jak głupiec, gdybym jedne kryteria stosował wybierając buty, ale nagle by mi się zmieniało i te właśnie wybrane buty oceniłbym na 1 gdy spełniają doskonale moje potrzeby, stosując nagle nie te kryteria, które są dla mnie samego ważne. :) Wybacz zdania złożone.

Widzę, że zaczepiasz wszystkich dla hecy, ale i tak odpowiem na Twoje pytania.

Składowych oceny jest mnóstwo (np. scenariusz, dialogi, narracja, tempo akcji, aktorstwo, efekty, muzyka, zdjęcia...) i nigdy nie rozkładam ich na czynniki pierwsze, by dokonać potem kwalifikacji filmu do tych złych. Odbywa się to automatycznie w procesie poznawczym w trakcie seansu. I nawet, gdy elementy składowe oraz to, co razem tworzą, są tak złe, iż wywołują uśmiech na twarzy, nie czyni to złego filmu dobrym.

Piękna historia z butami, ale nie dostrzegam analogii. Pochwalam jednak Twoje kryteria ich doboru. Daleko zajdziesz z takim podejściem, zwłaszcza w takich wygodnych i trwałych butach.

W ramach pracy domowej zapoznaj się z pojęciem "Poniedziałkowy Fanklub Pulsu" (Google okaże się pomocne). Może, analizując wypowiedzi członków tegoż klubu zrozumiesz, po co ludzie oglądają takie filmy i przestaniesz zadawać niemądre pytania.

Jesteś durniem też dla hecy czy masz lepsze powody? :)

Przepraszam, będę jeszcze chwilę pisał do ciebie jak do pełnosprawnego, a ty zareaguj tak, jak potrafisz.

Istnieje ocena własna i istnieje ocena wyuczona. Istnieje chęć do oglądania filmów i istnieje przekonanie, co się powinno uważać za złe. Dla ludzi zdrowych jest oczywiste, z jakim filmem mają do czynienia, gdy zobaczą plakat, tytuł, zwiastun, parę pierwszych minut. Oglądają, gdy chcą, nie oglądają, gdy nie chcą.
Film dobry to taki, który jest dobry do zastosowań. Najrozsądniejszym zastosowaniem jest oglądanie. Film dobry zdaniem jednostki to taki, który spełnia jej oczekiwania, dostarcza przyjemności z oglądania. Jednostka zostaje przez twórcę poinformowana na różne sposoby, czego się ma spodziewać, spodziewa się, ogląda, dostaje. To jest proste, no ale proste to jest dla mnie.

No a jesteście też wy. :) Wy się wyuczyliście w szkole, że recenzja filmu to "efekty, muzyka, aktorstwo" i takie tam, wyuczyliście się w trakcie czasem długiego, ale zwyczajowo bezowocnego życia, którym filmom należy pisać "dobra gra aktorska" a którym "drewniane aktorstwo", które są "dobre", a które "złe". Nie jest to ocena własna. Nie jest to ocena w ogóle. Jest to wyuczony odruch małpy. Gdy spytałem, to nie dla żadnej hecy. Miałem nadzieję, że jesteś inteligentny i napiszesz wprost "hehe zachowałem się jak wyuczona małpa wklejając 1 tam, gdzie my małpy mamy wklejać". Zamiast tego zabrnąłeś w głupoty. Poważnie by mi nie przeszkadzało, gdybyś był inteligentny, ale postanowiłeś stanąć okoniem i mi przyjemności nie sprawić. Daj głos.

Na ogół ignoruję gustomierz. Bez przesady, kierować się jakimś tam licznikiem, zamiast własną głową? :)

Co do pytania - wiesz, są tacy, których takie produkcje bawią. Nie pokuszę się na przynależność do nich, ale wiem, że istnieją :)

Obejrzałaś do końca?

Ignorujesz statystykę i język polski?

25% zobaczylam koncowke, jestem zachwycona :D