To co wyróżnia go spośród innych slasherów, to na pewno klimat starego opuszczonego domu i naprawdę przyprawiający o dreszcze zabójca. Szczególnie sceny w tunelu i pod koniec filmu zrobiły na mnie wrażenie. Co do samych zabójstw, to są przyprawione czerwienią, ale nie spodziewajcie się żadnej jatki. Jak na slasher przystało znajdzie się tu trochę absurdów (policja nie reaguje na zgłoszenie o morderstwo!), utartych schematów i dłużyzn, ale ogólnie wypada całkiem nieźle.