"My nie jesteśmy pedałami, i tylko bez pedałów i kolorowych"... To jest zakłamanie i film to
naświetla. Mocny film o 'heteroseksualnych' dziadach krypto gejach. Świetnie
skontrastowane obrazy: sfery nudy, nicości jakiejś z przemocą, pragnieniem. Zasmuca
mnie powszechne oburzenie. Tylko potwierdza to myśl że człowiek się boi, nie jest w stanie
otworzyć na to czego nie zna, a szczególnie coś co wykracza poza konwenans, a zasłania
ten strach jakoby znajomością kina i chęcią pokazania jak powinno się to robić... aż żal
czytać, bo wyłania się z tego oburzenia jedynie głupota, nieoczytanie, i właśnie strach.