Porównywałabym ją z femme fatale. Główna bohaterka moim zdaniem nie jest ani wrażliwa ani
zbyt delikatna. Wykorzystuje swój urok, który działa na mężczyzn.
Film moim zdaniem bardzo odwleka od rzeczywistości (nauczyciel romansuje z uczennicami,
wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nic z tym nie robi?). Tandetne sceny ukazywania miłości. Wszystko
takie przerysowane. I co ma Junie wspólnego z "pięknością"? Może to rzecz gustu, ale poza
Nemourusem i Otto nie była chyba za bardzo uwielbiana.
Czytam posty na tym forum i trochę się dziwie co ludzie widzą w tym filmie. Natomiast z tobą zgadzam się w pełni. Film odjechał od realu. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje i będą fani takich produkcji, ale ja strasznie się męczyłem oglądając go. Zawsze oglądam filmy do końca, chociażby dlatego, żeby ocenić je uczciwie. Według mnie ten film jest bardzo słaby i został sklasyfikowany we właściwej kategorii - dramat.
Rozumiem, że ten film może się nie podobać, ale akurat o brak realizmu bym go nie posądzała, wręcz przeciwnie.