Druga część Piątku 13 jest moją ulubioną z całego cyklu i jednocześnie moim ulubionym slasherem. Ma wszystkie zalety części pierwszej (złowrogi klimat, nastrój i genialną muzykę) i praktycznie żadnych wad. O ile w "jedynce" zdarzały się dłużyzny, tak w drugiej już czegoś takiego nie ma. Także pod względem aktorskim jest lepiej. Scenarzysta wykreował lepsze, bardziej interesujące postacie niż w części pierwszej. Akcja jest również bardziej dynamiczna niż w "jedynce". Sceny zabójstw bez zarzutu. Plenery również.
No i w końcu - przy całym szacunku dla pani Voorheas - Jason bardziej nadaje się na psychopatycznego mordercę. Również postać Ginny jakoś bardziej mi pasowała niż Alice. Każda postać w tej części była "jakaś" - czy to Paul, Sandra czy Tina - i to również wyróżnia tą część na plus.
Twórcy drugiej części Piątku poprawili niektóre mankamenty części pierwszej i w ten sposób powstał horror niemal idealny. Wielkie emocje i napięcie od pierwszej do ostatniej minuty.
Oj potwierdzam potwierdzam. Jedynka średnio mi podobała się, nie przekonały mnie postacie w tym pani V., i denerwowały niektóre dłużyzny. Dwójka jest najlepszą częścią serii (a zaraz po niej szóstka), właściwie wszystko stoi na dobrym poziomie. Jedyną "wadą" jest jeszcze wygląd Jasona, jak to dobrze, że ostatecznie gość stał się duży, łysy, napakowany no i nosi maskę hockeyową;).