Rozpaczliwie poszukuję tego obrazu. Zawsze jak film jest emitowany w TV, to przegapię albo muszę młócić zboże, albo myć gary, albo uciekać przed okupantem.
Film widziałam lata temu, w nerwach, w urywkach i na nielegalu. Jako widz małoletni, który zakradł się nocą, by łypać na nocne kino zza lodówki marki MIŃSK. Pamiętam z tego seansu maleńkie fragmenty fabuły oraz wielkie wrażenie.
Za jakikolwiek cynk w sprawie dostępności tego tytułu podam numery w totka oraz przepis na ciastka z dziurką.