"Zakłóca je jednak sąsiad, który nie może spać, a następnie milicjanci przez niego sprowadzeni, którzy zabierają całe towarzystwo do komisariatu."
Oglądałam przed chwilą, ale nie było milicjantów. Ten fragment w opisie to inwencja własna autora, czy może na Kino Polska była wersja skrócona?
Rzeczywiście, w filmie nie ma żadnego komisariatu. Oglądałem go wielokrotnie na różnych stacjach i nigdy tego wątku nie było.
Dzięki za odpowiedź.
W sumie trochę żałuję, bo każda minuta filmu była bardzo ciekawa, a takie sceny na pewno również obfitowałyby w świetne teksty :)
Chyba ten fragment opisu o zabranie towarzystwa na komisariat był trochę domyślny :) W filmie tego nie ma...
Wątek "zabierania towarzystwa na komisariat" kojarzy mi się tylko i wyłącznie z filmem Gruzy: "Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy".