Jak myślicie, czy ,,Papierowe miasta" będą miały tak wysoką ocenę jak ,,Gwiazd naszych wina"?
Raczej nie, bo brak tematu choroby, która zawsze podwyższa ocenę każdej produkcji + same 'Papierowe miasta' są o wiele bardziej lekką historią niż GNW i mimo że według mnie o wiele ciekawszą, to może nie trafić do każdego. Wszystko zależy jak bardzo film będzie wierny książce.
Wg.mnie najlepsza jego książka,chociaz Ci bohaterowie są do siebie bardzo podobni,to jakoś bliższa mojemu sercu jest jednak Alaska.
Nie polubiłam żadnego(!) bohatera, co nigdy mi się nie zdarzyło wcześniej w żadnej książce. Wszyscy byli jacyś tacy wulgarni i niesympatyczni, wątek "po" był nieciekawy i się dłużył. Aczkolwiek wierzę, że można to i owo pozmieniać i wciąż zrobić z tego w miarę fajny film.
To ja mam całkowicie na odwrót:)Margo absolutnie nie przypadła mi do gustu (te jej "jaja"z ludzi,czy to serio jest zabawne?),odtwórczyni roli jest tragiczna,w dodatku sepleni,co juz przeszkadzałoby mi w odbiorze filmu (czy Margo nie powinna byc lekko przy kości?;)),a wreszcie Quentin-pieseczek,ktory naraza życie przyjaciol,by szukac "obrażalskiej dziewczynki z wiecznym fochem do całego świata"Takie jest moje zdanie,niemniej jednak cieszę się,ze Green posiada swoich czytelników,lubujących sie w zarówno PM,jak i SA.Z pozdrowieniami:)
Mnie też specjalnie nie przypadły do gusty "Papierowe Miasta", chociaż jak dla mnie to najgorszą powieścią Greena jest "19 razy Katherine" ;) Ale każdy lubi co innego i świetne jest to, że u Greena wszyscy znajdą coś dla siebie :)
Jesteś ciekawa ekranizacji?
19 razy Katherine nie czytałam,bo wydaje mi się z opinii znajomych i z opisu zbyt młodzieżowa,jezeli moge to tak ująć:)
Tak, mimo wszystko jednak jestem ciekawa jak to zrealizują - niecierpliwie czekam na jakieś miłe zaskoczenie, choć pewnie jak zwykle mój optymizm legnie w gruzach w trakcie seansu ;)
A 19 razy Katherine rzeczywiście trochę młodzieżowa, chociaż nie potrafię opisać jej innym słowem niż dziwna :) Jedyne co mi się w niej podobało to matematyczne podejście, które swoją drogą było całkiem ciekawe ;)
Ja też,ale do kina na pewno się nie wybiorę;)
Nie mniej jednak,nie pozostaje nic innego,jak oczekiwanie na Alaskę.Liczę,że chociaż tam,odtwórczyni będzie chociaż znośna;)
Według mnie z tych trzech książek przez nas wymienionych "19 razy Katherine" jest właśnie najlepsza :) No ale ile ludzi, tyle opinii... :>
Właśnie przez "19 razy Katherine" przestałam czytać Greena, zgadzam się, że to jego najgorsza książka. Zupełnie bezsensu i dość przewidywalna.
Ogólnie średnio lubię jego książki, jednak Szukając Alaski póki co najlepsza.
Jeśli chodzi o książki, to Gwiazd naszych wina nawet nie potrafiłem skończyć bo mnie nudziły. Ale Papierowe miasta są na prawdę wciągające i tylko od zdolności wykonawców filmu zależy czy uzyska on lepszą ocenę od GNW, bo według mnie spokojnie powinny to zrobić. Chociaż ja osobiście czekam na Szukając Alaski, ten film będzie miał dopiero potencjał. Jeżeli nikt go nie zepsuje, to bez problemów będzie miał lepszą ocenę niż Gwiazd naszych wina. :P
Mnie też strasznie znudziła książka "Gwiazd Naszych Wina", była taka trochę bez polotu, mało zaskakująca. Ot, taki zwykły romans o dwójce chorych nastolatków. A co do filmu "Szukając Alaski", też nie mogę się doczekać - książka była bardzo fajna, więc myślę, że film też zrobi swoje.
Jak myślicie, są szanse na zekranizowanie książki ,,Will Grayson, Will Grayson" napisanej właśnie przez Johna Green'a i Davida Levithana. Może książka ma bardzo kontrowersyjny temat, ale mi się spodobała, jest bardzo zabawna i szczera, mam nadzieje, że dadzą radę zrobić ekranizacje. Co na ten temat myślicie ?
Nie było jeszcze żadnych oficjalnych informacji na temat innych filmów prócz "Szukając Alaski", więc na razie możemy sobie tylko gdybać.
Dzięki, sam jeszcze nie zobaczyłem w ogóle, że jest ocena. Ale coś czuje, że teraz tylko nabijają ocenę, a później będzie niższa, ale nie wiadomo jeszcze nic.
Jak dla mnie "Papierowe Miasta" na pewno będą miały wysoką ocenę. Po pierwsze Historia wydaje się dużo ciekawsza niż w GNW i po drugie dla niektórych temat choroby może wydawać się nieciekawy i straszny i niektórzy będą mogli się bać i nie obejrzeć filmu. (w drugim punkcie mówię o chorobach w GNW )
GNW było naprawdę super, a to... Chyba dzisiaj, pierwszy raz ucieszyłam się tak bardzo, że film się skończył.
ja właśnie myślę odwrotnie - przez gwiazd naszych wina nie potrafiłam przebrnąć; kolejne filmy opowiadające o chorujących nastolatkach są niemalże identyczne, nie wprowadzają nic nowego
Oczywiście, że nie, bo "Gwiazd Naszych Wina" jest najbardziej przecenianym filmem młodzieżowym w historii kina.
Na pewno nie. Ludzie są zawiedzeni, że to film o nastolatkach a nie o wielkiej miłości. Poza tym myślę, że jest pełen uroku, ale nie tak ,,świeży" jak ,,Gwiazd...", więc świata nie zawojuje
Ja uważam że film był świetny!! Obejrzałam na spokojnie w zaciszu domowym i mnie się bardziej podobał od "Gwiazd Naszych Wina".
Film już jest na necie w wersji HD więc po co iść do kina? Podrzucam linka gdzie ja oglądałam, wplab(kropka)pl/papierowemiastaa
Udanego seansu i piszcie Wasze wrażenia :)
Chyba niestety mało kto zapozna się z tym filmem patrząc na "Gwiazd Naszych Wina" - ostatnio chciałem ten film obejrzeć i nie zdzierżyłem po połowie, nie widziałem kompletnie żadnych prawdziwych uczyć no chyba że tylko dziewczyny a tutaj oprócz miłości to nawet motyw przyjaźni jest dobrze poprowadzony. Odwaga nam doda sił
Trenuj ze mną nadszedł czas!
Pokemon czy już wszystkie masz?
Czy już wszystkie masz?
Plus za to xD
Nie. Papierowe miasta to jeden z najgorszych filmów jakie w życiu widziałem. Kto czytał książkę ten wie, jaką karykaturą jest ten film
Jakbym mógł dałbym mniej. Po lekturze książki ogląda się ten film z zażenowaniem, gra aktorska na poziomie dna i metra mułu, nie zabawny, nudny, dla mnie ten film to były męczarnie, nie znalazłem tam nic ma plus.