Kiedyś urzekł mnie pomysł wyjściowy scenariusza i tak było za drugim seansem, jednak cała otoczka(horror z elementami akcji, saj faj i psychologii) to istny koszmar. Chaotyczna narracja przypominająca grę komputerową, niezbyt wyszukane lokacje i przeciwnicy, beznadziejne sceny akcji, w których dramatyczny montaż sprawia,że nie widać w ogóle humanoidalnych stworów. Wszystko próbuje być poparte niezłą brutalnością,ale ostatecznie walki to pojedynek głupoty i cwaniactwa, aniżeli emocjonujące potyczki. Atmosfera horroru też idzie się paść, zaraz po pojawieniu się potworów, które są raczej wyciągnięte z jakiegoś wrednego gore niż z klimatycznego saj faj horroru. No i zostaje jeszcze delikatna nuta psychologii, która wypada chyba najbardziej wiarygodnie(fajny pomysł ze środkiem Pandorum). Pomysł na grę byłby świetny, dodać dużo ciekawsze lokacje, zmienić przeciwników, dodać gęstą i mroczną atmosferę, poprzeć wszystko masą gadżetów science fiction i zrobić porządnego przeciwnika(Quaid mamroczący bzdury o nowym świecie nie jest zbyt wiarygodny ani oryginalny). Końcowy twist jak najbardziej satysfakcjonujący, zapewne kiedyś za niego podciągnąłem, jednak teraz, po dodatkowym seansie, widzę,że to jednak kolejny, wyrobniczy film saj faj z Hollywoodu. Pomysł był, ale... no ileż to można powtarzać