PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=685373}

Pan Turner

Mr. Turner
6,4 8 593
oceny
6,4 10 1 8593
7,7 21
ocen krytyków
Pan Turner
powrót do forum filmu Pan Turner

Oszałamiający!

ocenił(a) film na 9

Kto by się spodziewał takiego filmu po Mike'u Leigh? Ten, który zasłynął z filmów o raczej ascetycznej formie, opowiadających o zwyczajnych, prostych ludziach, nakręcił oto oszałamiający film kostiumowy, biografię wielkiego artysty.

Film zaiste oszałamiający: nie tylko stroną wizualną, ale i bogactwem szczegółów. Ile tu "filmowego mięcha"! Sprawia to, że nie dostajemy na szczęście portretu reprezentacyjnego, jakiegoś spiżowego popiersia, ale człowieka z krwi i kości. W tym Leigh zawsze był znakomity: mistrz psychologii i obserwacji obyczajowej. Każda scena to mały majstersztyk tych cech. I jak to zwykle bywa u tego twórcy, nie ma tu słabej roli. Nawet na drugim i trzecim planie same perełki sztuki aktorskiej. Tylko Brytyjczycy są w stanie osiągnąć podobny efekt. A wszystko z dyskretnym humorem i wielką empatią w stosunku do przedstawianych postaci - kolejny wyróżnik filmów Leigh.

Na koniec sama strona wizualna filmu. Dick Pope po prostu maluje światłem. Ewokuje nie tylko wizjonerskie obrazy Turnera, ale i malarstwo holenderskie, francuskie, a nawet pejzaże Friedricha. Jakby chciał ukazać cały kontekst, na tle którego geniusz Turnera widnieje jeszcze wyraźniej. Światło modeluje pięknie bajeczne plenery oraz z pietyzmem wykonane wnętrza i kostiumy, prezentując całą paletę barw: od złotych żółcieni, przez ciemne ugry, po chłodne błękity i zielenie. Aż mi zapierało dech w piersiach - i to nie tylko w szerokich scenach pejzażowych, ale i w małych rodzajowych obrazkach z kuchni, salonów i wiejskich domków.

Film wygrywa nie tylko trzeźwym realizmem, ale i tym, że nie sili się na jakieś wielkie rozważania nt. sztuki - zostają one wręcz wyśmiane w kapitalnej scenie w salonie Ruskinów. (Choć przyznać trzeba, że pojawia się ciekawie zarysowany wątek przyszłości i rozwoju wieku fotografii, stali i pary - widoczny przecież i w obrazach Turnera). Mamy za to "mięso i cynaderki" oraz "cielęcinę i szynkę" - w cieście oczywiście.

Znakomity film o wielkim artyście to naprawdę rzadkość. Dziękuję, Mr. Leigh.

ocenił(a) film na 8
snoopy

Potwierdzam. Warto, z kina nie wyszedłem obojętny a to już coś. J.ebać recenzje, kawał ku.rewsko dobrego kina i aktorstwa.

ocenił(a) film na 7
snoopy

Och, ale długi komentarz..:) Na razie nie czytam, bo muszę być w miarę obiektywna. A malarstwo Turnera to jest coś niesamowitego.. To są obrazy, które rzeczywiście się "przeżywa", nie zaś ogląda.... Dobra, znikam na 2 godziny, żeby móc skomentować Wasze posty. :)

użytkownik usunięty
snoopy

Opis zaiste imponujący, aż prowokujący by coś odpowiedzieć.
Ja niestety na filmie ziewam. Zdjęcia istotnie ładne, ale czy malujące światłem? Nie żebym jakoś chciał się specjalnie spierać w tej materii.
Timothy Spall, lubię tego aktora, ale jego interpretacja Turnera wydaje się podręcznikowa, szkolna, wygładzona.
Dziwiłem się w scenie z fotografią. Wszak Technika portretowania i malowania portretu aż tak odległe nie były wtedy chyba. Przecież model musiał nieruchomo przybierać pozy i tkwić w nich godzinami. Nie rozumiem zdziwienia pana Turnera. Jakby się z choinki urwał. Przecież od razu powinien dostrzec zbieżność fotografii i malarstwa. Camera obscura malarzom obca nie była

ocenił(a) film na 8

Tak, tak, uładzona, szczególnie gdy pluł na obraz malując, czy też przywiązał się do masztu, żeby poczuć siłę śnieżnej burzy na morzu, a może szkolna w momencie samczych pierwotnych żądz, czy też podręcznikowa w burzeniu spokoju "zakurzonej Akademii", albo wkurzaniu damulki z elit "żółtym bałaganem", a może kpieniu z egzaltowanego młodzieńca, któremu uduchowienie pomieszało się ze snobizmem ( w stylu dzisiejszego hipsterstwa). Czy Spall powinien był wyposażyć Turnera w ogon, którym by malował, żebyś uznał go za odpowiednio kontrowersyjnego?

użytkownik usunięty
jagamiga1

Plucie na obraz w trakcie malowania szczególnie szokujące nie jest.
Przywiązywanie się do masztu celem wczucia się w burzę, też.

ocenił(a) film na 8
jagamiga1

Akurat nieco parodystyczne przedstawienie młodego krytyka jest nieco zastanawiające, w rzeczywistości bowiem John Ruskin (rzeczony młodzieniec) i Turner byli, aż do śmierci tego drugiego, bliskimi przyjaciółmi. Szczególnie, iż Ruskin był jednym z nielicznych, którzy przewidzieli (trafnie zresztą) rolę Turnera jako prekursora nowych trendów...

ocenił(a) film na 9
snoopy

Moja matka wytrzymała ten film jako artysta plastyk, a to już o czymś świadczy.... Jak scenografia i fabuła do kitu, to dostaję po uszach za sugestię seansu ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones