Wiadomo, styl malarski jest świetny, lecz samego artysty. Film oschle oddaje Turnera. Z racji, że jest to gatunek biograficzny, mało w nim odnośnie tego jak dorastał artysta, skąd czerpał inspiracje? Czy też z jakimi wówczas borykał się problemami zanim stał się stary i jego problemami było jedynie to, aby dobrze o nim mówiono, miał kto mu kielicha nalać i gdzie zamoczyć w między czasie kiedy oddawał się swoje pasji. Miałem ochotę na dawkę pasjonującego obrazu, która wzbudzi ekspansję życia, zainspiruje niczym jego twórczość. Ewentualnie dawkę lekkości, która się osadzi z przyjemnością w człowieku po seansie. Nie ma oczywiście co porównywać do filmu - Modigliani. Pasja życia. który został znacznie lepiej przedstawiony ;)