Film opowiada o nieustannym poszukiwaniu własnej tożsamości, samotności, bólu wyobcowania, bycia na zawsze niezrozumiałym dla innych, z jednoczesną nadzieją oraz slepą niemozliwą wrecz wiarą że sie wszystko odmieni. Opowiadanie o pieknie i dobru świata z punktu widzenia wyrzutków spolecznych, dziwolągów i brzydali. Pan Korine mówi tu wyraxnie o tym co już niesmiało sugerował w "gummo' czy w "donkey boy" i tamta powsciagliwość do mnie bardziej trafiala. Ale i tak dobry 7/10