Rewaluacja. Świetna zabawa, lekcja nauki , bardzo dobrze zrobiony dubbing, dynamiczna akcja .
Jednym słowem nie pozalujecie oglądając ten film.
Moje 3letnie dziecko obejrzało film bez grama grymasu na twarzu, ja zrywalem boki.
PS. Wielki szacun dla Kircka Duglasa za Spartakusa :)
Zgadzam sie z Panem :) pewnie niewielu kojarzyło o co chodzi ze Spartakusem, ale rzeczywiście prześmieszne :) rewelacja, również polecam!
dołączam do zachwytów! ;D
bajka genialna, a wiele smaczków dla dorosłych, więc rodzice na sali śmiali się głośno ;)
niestety dzieci wiele z historii nie wiedziały, więc nie mogły tego wyłapać ...
"haha, ale nie czaję" :D ten tekst mnie w ogóle rozwalał :D
bajka mądra, ciekawa - gorąco polecam :))
Fakt mądra i ciekawa bajka, ale brakowało mi w niej trochę humoru. I faktycznie, raczej jest dla starszych dzieci, po pierwsze ze względu na wspominane wyżej historyczne wydarzenia, a po drugie- trochę brutalne sceny, jak chociażby wątek z szubienicą.
Dzieci się już takich rzeczy w podstawówce uczą. Filmy, które są wyświetlane po południu mają więcej przemocy... ba nawet w wiadomościach ciągle się mówi o wojnach i śmiertelnych wypadkach, morderstwach. Życie jest pełne przemocy i brutalności. W animacji dzieci i tak to zignorują lub zapomną.
Przyłączam się do zachwytu. Spodziewałem się jedynie poprawnej animacji, a otrzymałem kawał świetnej roboty pod każdym względem! Bohaterowie są przekonujący, rosną między nimi napięcia które "eksplodują" w odpowiednich momentach. Do tego dochodzi spora ilość ciekawych zwrotów akcji. Trudno się nudzić na tym filmie. Z kolei po "Jak wytresować smoka 2" oczekiwałem arcydzieła, a wyszło mocno przeciętnie. Coś ostatnio nie mam wyczucia do filmów animowanych :P
Ja również podchodziłam do tego tytułu z solidną dozą sceptycyzmu, a tu takie miłe zaskoczenie. :) Zdecydowanie polecam!
A ja będę tym złym :-)
Bajka mi się nie podobała. I męczyłem się z nią do końca. Po pierwsze nie za bardzo chwyciłem myśl przewodnią. O czym była ta bajka, o ojcowskiej szorstkiej miłości? O pokonywaniu własnych słabości? No niby wszystkiego po trochu, ale wyszło ni to ni to.
Nie kupuje abstrakcji o chłopcu adoptowanym przez psa. I już.
Chore stosunki chłopiec-pies. Sorry, syn zwracający się do ojca "per pan"???
Irytująca Penny, wyzywająca chłopaka od psów, łamag i tchórzy.
Irytujące nielogiczności. Chłopak wychowuje się u geniusza, a on go w pierwszym dniu szkoły uczy pisowni????
Irytujące niedorzeczności part II - Peabody jest na tyle genialny by przewidzieć odbicie słońca w okularach dziecka by uniknąć szafotu a zapomina o naładowaniu akumulatorów albo nie zauważa czarnej dziury??
Irytujące dalsze - wiem że taka bajka, ale lądują w starożytnym Egipcie i nikogo nie dziwi gadający pies? Ani-ani?
Wątpliwej jakości prawda historyczna, Edyp i Koń Trojański....
Dalej nie chce mi się wymieniać. Parę dowcipów fajnych ("robiłem gorsze rzeczy!" i wystrzał z tyłka Sfinksa), tyle że toną w morzu slapstikowej mierności.