Dialogi nie porywają, sam Johnny filmu nie zrobi niestety. Sam film jest trochę jak bicie piany, pewnie miało to być głębokie ale sceny się dłużyły, były nudne, nie było w czym "utonąć". W kinie byłem z piękną kobietą u boku, po moim i jej ziewaniu stwierdziliśmy że ten czas możemy spędzić zdecydowanie lepiej i opuściliśmy kino.
Film wygląda tak że ględzą 15-20min (co nie porywa) potem jest jakaś akcja (2min) czyli albo kogoś tłuką albo ktoś idzie do piachu (czyli subtelny strzał w czoło i koniec). Opuściliśmy kino jakoś po 1,5h , nie wiem co działo się potem i mam świadomość budowania klimatu ble ble ble ale tutaj chyba moja cierpliwość nie dała rady. A wierzcie mi lub nie, dawałem dużo kredytów zaufania filmom. Nie traćcie kasy na kino (na to) parę dni wcześniej byłem na Legend i film mnie wyrwał z butów, humor i kreacje bohaterów rewelacja, angielski akcent - poezja.
W trakcie seansu czułem to samo, ale postanowiłem sobie, że wytrwam do końca, bo jeszcze nigdy nie wyszedłem z kina przed końcem filmu. Dwie godziny dłużyły się jakbym był tam co najmniej cały dzień. Słaby! Sam Depp filmu nie zrobi - był dobry, ale jego postać zwyczajnie nudna. Do tego ta charakteryzacja rodem z Drakuli
My tez wyszlismy z kina. Nawet filmu nie ocenilam, bo nie ma ujemnej punktacji. Do pol godziny siedzialam i sluchalam tych porywajacych dialogow : f... you, f... you, get the f... up, f... you too i doszlismy do wniosku, ze jednak akcja sie nie rozkreci (moj maz oczekiwal strzelanin, poscigow i innych cudow), wiec dalismy sobie spokoj.
Niestety, mam cos takiego w sobie, ze po prostu filmow z Johnnym Deppem nie strawie, niezaleznie jak sa dobre. Nie mam nic do niego - po prostu nie lubie filmow, w ktorych gra.
Trudno. Widac mam spaczony gust i zaraz posypia sie gromy, ale wynudzilam sie jak mops. Lepiej sie bawilam na Paranormal Activity, chociaz to juz byla chala do potegi.