''Tego filmu nie da się opisać słowami, tutaj genialną rolę pełnią bezradne czyny głównego bohatera, przedłużające się sceny pokazujące, że nic się nie dzieje.'' - To niestety moim zdaniem idealnie odzwierciedla ten film o niczym, mnie niestety żadnych z tych bohaterów nie zaciekawił mało nawet mnie obeszło znikniecie dziewczyny żadna scena tak naprawdę też nie posuwa na przód historii tych bohaterów.

absolutnie się z Tobą zgadzam i podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema rękami! :)

oglądałam ten film niewiele ponad rok temu (też w kwietniu) i absolutnie się w nim zakochałam. pamiętam jak zaczęłam oglądać go w nocy kompletnie bez przekonania i skończyło się na tym że w ogóle nie spałam tamtej nocy - obejrzałam "Beo-ning" trzy razy pod rząd i za każdym razem jeszcze bardziej mnie zachwycał. uwielbiam w "Beo-ning" to, że wymaga od widza aby sam znalazł odpowiedź, połączył te kropki. cóż w kwestii , jak widać od wielu wymaga się zbyt wiele.

zdecydowanie to nie jest film dla płytkiego widza to znaczy (rozwijam, bo ww płytki widz domaga się dokładnego określenia jaki to dokładnie typ) takiego który...


1. musi mieć dokładnie wszystko wyłożone na talerzu

2. musi mieć akcję pędzącą na łeb na szyję i być nie wiadomo jak bardzo dynamiczna


....bo w przeciwnym razie maksymalnie spłyci całą historię i podsumuje jako nudny pseudointelektualny film o niczym. cóż. tylko współczuć.




strasznie żałuję, że tak późno odkryłam koreańskie kino i twórczość Chang-dong Lee: przecież to, co on robi to jest prawdziwa poezja. koniecznie muszę obejrzeć wszystkie jego filmy oraz dzieła innych koreańskich reżyserów, chociażby w połowie tak samo fantastycznych jak on.

Polecam jeszcze kino francuskie oraz Japonskie. Szczegolnie te ktora łamią wszelkie tabu. Kiedyś oglądalem film o dwojgu braciach, z tym ze 1 ginie z wyny drugiego, i ten drugi ucieka z domu. Przezywa swoje przygody, pierwszy raz (mial 13 lat) z owiele starsza kobieta, by ostatecznie wrocic do domu, do ksiedza ktory sie nim zaopiekowal. Chyba byl sierota. Do tego pewien brazylijski film, chyba rockers, Oraz Sen nocy letniej Woda, jego filmy to tez wspaniale kino!

To może powiesz w końcu co cię w nim zachwyciło? :)

"To nie jest film, który zrozumiesz intelektualnie, to jest wycieczka dla ducha. "

Pozamiatane. Jak nie rozumiesz oceniasz nisko, bo z tego wynika, że reżyser nie umiał Tobie swojej myśli wyłożyć (nie nowina że każdy film każdemu się nie będzie podobał). Ten kto zrozumiał + nie zgadza się z treścią = ocenia również nisko. Zaś ten kto zrozumiał + podziela filmu treść = daje wysoką ocenę. Ot i filmowa matematyka.

Niestety, lub stety, tak to już wygląda. Jak z byciem koneserem win, podróży, książek, muzyki czy sztuk teatralnych. Niektórzy łykają Netflixa jak leci, a niektórzy tylko tam czasem zaglądają.

No ja na pewno nie jestem koneserem filmów w których główny bohater wali sobie gruchę kilkukrotnie.