Film zobaczyłem dopiero wczoraj i cieszę się, że po raz kolejny nie zaufałem średniej ocen na filmwebie.
Nie będę się wdawał w szczegóły, aby nie zepsuć seansu, ale w filmie bardzo dobrze zrealizowana jest konwencja "przybysza znikąd" - jest fajnie rozbudowany wątek przyjaźni wybudowany na braterstwie broni, trochę miłości oraz krwiożercza bestia którą należy zgładzić wszystko podlane motywem odkupienia i zemsty w wersji light.
Zdjęcia zdecydowanie powyżej przeciętnej, dobra obsada - ocenę bestii każdy ma inną, mi się podobała - dla mnie tego rodzaju opowieści mają nieco metaforyczny wymiar.
Film znakomicie ukoił moje pragnienie bo obejrzanym nieco wcześniej "Prometeuszu".
Polecam, dobry pomysł na seans w gronie rodzinnym/z dziewczyną/żoną.